Spojrzałam hardo w oczy rycerza. Czy to on był moim wybawcą? Rany, jak to kiepsko brzmi. Wyciągnęła sztylet zza paska i wbiła w blat baru.
- Szukam śmierci - odparła.
Wyraźnie zbity z tropu Frost nie wiedział co zrobić. Dziewczyna szukała śmierci?
- To może lepiej od razu się zabij? - Podsunął.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Zadaj właściwe pytanie.
- Właściwe?
- Na świecie istnieją dwa typy pytań. Właściwe i niewłaściwe, coś na wzór dobrego i złego. - W jej oczach błysnęła mądrość - uznaje tylko te pierwsze.
- Chyba będziesz musiała nagiąć tę zasadę. Dlaczego nie możesz się zabić?
- Nie tutaj - spojrzała na barmana, rzuciła parę miedziaków na blat, wychodząc z karczmy.
Jej pozorna pewność siebie skrywała niepewność i drżące dłonie. Ukrywała jej przerażenie i niewiedzę odnośnie mężczyzny idącej za nią. Dlaczego postanowiła powiedzieć coś takiego akurat Jemu? Akurat pogromcy demonów? A może to właśnie był powód? Weszli do ciemnej uliczki i Kyrie spojrzała niepewnie na rycerza.
- Przebij mnie mieczem - powiedziała.
- Co?
- No przebij.
- Nie zrobię tego.
Prychnęła zniecierpliwiona i drżącymi rękami chwyciła sztylet w obie dłonie, po czym przebiła swoje serce. Osunęła się na kolana, a z ust wypłynęła stróżka krwi. Rycerz podbiegł do niej i ukucnął przed nią. Kyrie po chwili wyrwała sztylet z piersi i wytarła nadgarstkiem krew z twarzy, po czym spojrzała na zszokowanego Darrick'a.
- Zabij mnie - wychrypiała - a spełnie twoje jedno życzenie.
- Kim ty jesteś?
- Niewłaściwe pytanie.
<Trochę kombinowania by się przydało xD>
- Szukam śmierci - odparła.
Wyraźnie zbity z tropu Frost nie wiedział co zrobić. Dziewczyna szukała śmierci?
- To może lepiej od razu się zabij? - Podsunął.
- Nie mogę.
- Dlaczego?
- Zadaj właściwe pytanie.
- Właściwe?
- Na świecie istnieją dwa typy pytań. Właściwe i niewłaściwe, coś na wzór dobrego i złego. - W jej oczach błysnęła mądrość - uznaje tylko te pierwsze.
- Chyba będziesz musiała nagiąć tę zasadę. Dlaczego nie możesz się zabić?
- Nie tutaj - spojrzała na barmana, rzuciła parę miedziaków na blat, wychodząc z karczmy.
Jej pozorna pewność siebie skrywała niepewność i drżące dłonie. Ukrywała jej przerażenie i niewiedzę odnośnie mężczyzny idącej za nią. Dlaczego postanowiła powiedzieć coś takiego akurat Jemu? Akurat pogromcy demonów? A może to właśnie był powód? Weszli do ciemnej uliczki i Kyrie spojrzała niepewnie na rycerza.
- Przebij mnie mieczem - powiedziała.
- Co?
- No przebij.
- Nie zrobię tego.
Prychnęła zniecierpliwiona i drżącymi rękami chwyciła sztylet w obie dłonie, po czym przebiła swoje serce. Osunęła się na kolana, a z ust wypłynęła stróżka krwi. Rycerz podbiegł do niej i ukucnął przed nią. Kyrie po chwili wyrwała sztylet z piersi i wytarła nadgarstkiem krew z twarzy, po czym spojrzała na zszokowanego Darrick'a.
- Zabij mnie - wychrypiała - a spełnie twoje jedno życzenie.
- Kim ty jesteś?
- Niewłaściwe pytanie.
<Trochę kombinowania by się przydało xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz