- Blair. - mruknął siadając naprzeciwko na ziemi. - Nawet ładniej.
Uniosła wyżej głowę i prychnęła. Zadzwoniła kajdanami a w pięknych oczach zabłysła rozpacz. Nienawidził tego uczucia. Nie myśląc wiele odpiął je i pokręcił głową.
- Nie myśl o tym tak.
Spojrzała zaskoczona.
- S...słucham?
- Rozpacz to złe uczcie. Nie możesz się jej poddawać. - dotknął jej podbródka i uniósł nieco głowę. - Rozumiesz?
Kiwnęła głową.
- Co ze mną zrobisz?
- Pożrę twoja duszę. - zaśmiał się okrutnie. - A nie! Nie mogę.
- Dlaczego? - starała się zachować spokój ale głos nieco jej drżał.
- Jesteś moim kotem! Nie mogę krzywdzić kota. Dlaczego jesteś kotem? - powtarzał się z dziwną miną. - No nic, porozmawiamy gdzie indziej.
Chwycił ją za ramię i zostali owinięci czarną mgłą. Po chwili loch zniknął i znaleźli się ponownie w salonie. Popchnął dziewczynę na sofę, samemu siadając obok.
- No, mów.
- A...ale co?
- Kim jesteś? Dlaczego jesteś kotem?
- Nie chcę. - opuściła głowę zagryzając nieco wargę.
Pogroził palcem.
- Nie drażnij mnie. Jestem miły. Widzisz? Mogłem równie dobrze zacząć cię obdzierać ze skóry. Nie chciałabyś tego prawda? Więc? Od początku.
<Blair? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz