Nessar przyglądał się zadowolony jak statek opuszczał na reszcie strefę mgieł i w całym majestacie mknął do zawieszonego w powietrzu Fronterizo. Musiał jednak uważać. Tu niewolnictwo nie było legalne i gdyby przeklęci Rycerze Światła dowiedzieli się o Meg, zabraliby ją i otoczyli opieką. Niedoczekanie.
Szybkimi rozkazami pokierował statek i w końcu z cichym trzaskiem zajęli miejsce w porcie powietrznym. Gwar ludzi z pobliskiego targu dochodził nawet tu. Zadowolony ruszył do kajuty dziewczyny mijając czekającą już grupę marynarzy którzy zgodzili się jej towarzyszyć. Straszliwie żałował, że nie był wśród nich. Niestety miał ważne interesy które wymagały jego obecności.
Otworzył jej drzwi i powitał delikatnym pocałunkiem w dłoń.Uśmiechnęła się lekko ale spostrzegł, że płakała. Nie potrafiła ukryć zaczerwienionych oczu. Zabolało go to strasznie. Nie uznała go za wystarczająco godnego aby powierzyć sekrety. Stłumił złość i poprowadził ją do grupy.
- To ork Borg. Będzie dziś twoim cieniem.
Wielki wojownik mający ponad dwa metry ukłonił się nisko. Na olbrzymim mieczu przytwierdzonym z tyłu pleców zagrzechotały dwie ludzkie czaszki.
- Khajici to bracia bliźniacy. Deen i Reen. Nie mówią ale są szybcy jak wiatr. A ten tu zasuszony Asura jest magiem, którego imienia i tak nie wymówisz, więc nie kłopocz się kochanie. - kontynuował. - Mają ci towarzyszyć gdziekolwiek byś nie poszła. Nie próbuj ucieczki. - syknął ostro.
Zadrżała i kiwnęła głową.
- Spokojna głowa Kapitanie. Z nami będzie bezpieczna. - powiedział Borg radosnym tonem.
Kapitan utkwił w nim lodowate spojrzenie a wielkolud cofnął się i zmalał wyraźnie.
- Żadnego picia. Nic. - syknął.
- Ma sie rozumieć. - nie był zadowolony ale wolał nie zaczynać z kapitanem.
- Macie wrócić przed zachodem słońca i jeśli cokolwiek się stanie mojej kruszynce. Popamiętacie. - warknął.
Kiwnęli głowami. Odwrócił się do Meg i ucałował w czoło.
- Uważaj na siebie.
<Meg? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz