.

.
.
.

sobota, 6 czerwca 2015

OD Acaira CD Tenebris

Przygwoździłem nieznajomego do ściany i przyłożyłem nóż do gardła. Spod kaptura spoglądały niewielkie oczka odbijające słabe światło księżyca.
- Czego tu szukasz?! - syknąłem gniewnie.
Na wynędzniałej twarzy przywodzącej na myśl łeb szczura wpełzł chytry uśmieszek. Drobny osobnik zacharczał cicho.
- Ivarze co takiego wygnało cię tak daleko od domu? - niski charkot ponownie wydobył się z jego ust.
Dopiero teraz zrozumiałem, że to śmiech. Czym prędzej schowałem nóż do pochwy przy pasie i podniosłem łotra nieznacznie nad ziemią.
- Kto cię przysłał przeklęty pomiocie? - cały gniew umknął pozostawiając po sobie zimną precyzję i spokój.
- Stary przyjaciel posyła ci pozdrowienia. - człowieczek wyszczerzył żółte zęby niczym samorodki w przepastnych czeluściach jamy gębowej.
- W takim razie porozmawiajmy o nim. - uśmiechnąłem się wyjątkowo paskudnie.

Sen nadal nie przychodził. Wstałem z prowizorycznego posłania i podszedłem do okna. W ciemności nocy majaczył budynek gospody, wszelkie światła w oknach pogasły już jakiś czas temu. Do świtu pozostało kilka godzin. Mimowolnie powróciłem myślami do pijanego w sztorc szczurka pozostawionego w jednej z bocznych uliczek. Informacje, które tak chętnie wyjawił nie zaskoczyły mnie. Rodzina Tenebris jak i sama łowczyni mieli wielu wrogów. Nie zdziwiłbym się, gdyby za zniknięciem siostry i listem gończym stała jedna i ta sama osoba. Bardzo niebezpieczna. Po "przyjacielskiej pogawędce" spiłem szpiega krasnoludzkim spirytusem zawiniętym z gospody. Pozostawiłem mu jeszcze na pamiątkę sfałszowany list od informatora, gdzie rzekomo powinna udać się łowczyni. To nie zatrzyma pogoni, a jedynie ją opóźni. Postanowiłem zająć lokum w postaci zagraconego strychu starej kamienicy na przeciwko karczmy. Wolałem mieć pewność, że nikt nie zecce zakłócić spokojnego snu Tenebris.

<Tenebris? Wstawaj ptaszyno :)>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz