.

.
.
.

niedziela, 7 czerwca 2015

OD Sariela CD Nastii

Jeden kącik ust powędrował nieznacznie w górę, nadając Sarielowi nieco zawadiacki wygląd.
- Czegoś więcej... - podchodząc niespiesznie do dziewczyny, zlustrował ją dokładnie od stóp po głowę - Tak uroczej osóbce nie odmówię.
Skłonił się przed nią dwornie i ujął dłoń jak do tańca. Następnie okręcił szatynkę kilkakrotnie wokół własnej osi. Wreszcie zatrzymał ofiarę, delikatnie przytrzymując za ramiona.
- Wyglądasz przepięknie w tej sukni. - zajrzał dziewczynie głęboko w oczy i nieznacznie pochylił się w jej stronę.
Chrząknięcie zniecierpliwionej sprzedawczyni przywróciło blondyna na łono rzeczywistości. Nie zrażony tym żywiołak puścił oko dziewczynie i skierował kroki w stronę starszej kobiety stojącej za ladą.
- Wybaczy pani moje niegodne zachowanie. - skłonił się nisko z miną winowajcy - Otóż tą młodą damę spotkało dziś wyjątkowe nieszczęście.
Kobieta zmarszczyła brwi, jednak nadstawiła ucho.
- Wyszła rano obdarzając świat swym pięknym uśmiechem w ramionach trzymając ulubieńca, małego, białego kotka. Niestety jej radość zniknęła wraz z pojawieniem się potwora! Wielki pies wlepił ślepia przepełnione nienawiścią w to biedne stworzenie. - Sariel pokręcił głową ze smutkiem.
- Och! - sprzedawczyni zakryła usta ręką - I co się stało?
Blondyn podszedł szybko do Nastii i przytulił ją, szepcząc ukradkiem, by choć trochę postarała się wczuć w rolę.
- Niestety, dobra pani, - spojrzał przez ramię na kobietę - kocię uciekło gdzieś między budynki, a piekielny pies pognał za nim... - pogładził delikatnie długie włosy dziewczyny, przy okazji napawając się ich zapachem - Nastia jest wspaniałą kompozytorką i...
- Panienka Landerio? - starsza kobieta wystrzeliła jak zza lady z prędkością, o którą nikt by jej nie podejrzewał...
Skłoniła się nisko.
- To wielki zaszczyt dla mnie. Może pokaże panience prawdziwe suknie. - wskazała wejście do drugiego pomieszczenia zasłonięte kotarą z purpurowego jedwabiu.
Żywiołak tymczasem podrapał się po zaroście. Szlachcianka mu się trafiła....

<Nastia?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz