-Jestem Fuu! Pobawmy się w berka, albo w chowanego. O! Albo połowimy rybki! Widziałam takie śliczne kolorowe!- zaczęłam z entuzjazmem.
Mężczyzna tylko siedział na ziemi i potakiwał głową. Wyglądał na zamyślonego. Zrobiłam kółko wokół elfa, po czym usiadłam przed nim.
-Coś nie tak?- zapytałam i przybliżyłam pysk do jego twarzy, lekko przekrzywiając głowę.
-Nie, nie. W porządku. Możemy się pobawić w chowanego- odpowiedział i uśmiechnął się.
-Wspaniale!- na moim pysku znów zagościł uśmiech- Ty pierwszy szukasz! Licz do 10, a ja się schowam!
Chwilę po tym, jak chłopak zakrył oczy, wzbiłam się w powietrze i podleciałam do pobliskiego skupiska sporych kamieni. Moje umaszczenie niewiele różniło się od ich koloru, więc była to idealna kryjówka. Niewiele czau minęło, nim szukający znalazł mnie ze śmiechem. Z lekko obrażoną miną wróciłam do jego obozowiska, gdy on w tym czasie szukał dla siebie kryjówki. Poczekałam, aż minie odpowiednia ilość czasu, po czym rozejrzałam się. Elfa nie było nigdzie na widoku. Coś przeczuwałam, że trochę czasu zajmie mi znalezienie go. Najpierw obleciałam wszystkie skały znajdujące się naokoło, potem próbowałam znaleźć go z góry. To też nie dało większego skutku. Zastanawiałam się czy nie wszedł do pobliskiego lasu. W sumie była to jedyna opcja, która pozostała. Wbiegłam do lasu. Po 15 minutach poszukiwań miałam dosyć. Zrezygnowana wróciłam nad rzekę, gdzie ku mojemu zdziwieniu siedział już elf. Podeszłam do mężczyzny i przyglądałam mu się chwilę.
-Gdzieś ty był?- zapytałam z miną małego nadąsanego smoka, kładąc się naprzeciw niego.
<Irdil?>
Mężczyzna tylko siedział na ziemi i potakiwał głową. Wyglądał na zamyślonego. Zrobiłam kółko wokół elfa, po czym usiadłam przed nim.
-Coś nie tak?- zapytałam i przybliżyłam pysk do jego twarzy, lekko przekrzywiając głowę.
-Nie, nie. W porządku. Możemy się pobawić w chowanego- odpowiedział i uśmiechnął się.
-Wspaniale!- na moim pysku znów zagościł uśmiech- Ty pierwszy szukasz! Licz do 10, a ja się schowam!
Chwilę po tym, jak chłopak zakrył oczy, wzbiłam się w powietrze i podleciałam do pobliskiego skupiska sporych kamieni. Moje umaszczenie niewiele różniło się od ich koloru, więc była to idealna kryjówka. Niewiele czau minęło, nim szukający znalazł mnie ze śmiechem. Z lekko obrażoną miną wróciłam do jego obozowiska, gdy on w tym czasie szukał dla siebie kryjówki. Poczekałam, aż minie odpowiednia ilość czasu, po czym rozejrzałam się. Elfa nie było nigdzie na widoku. Coś przeczuwałam, że trochę czasu zajmie mi znalezienie go. Najpierw obleciałam wszystkie skały znajdujące się naokoło, potem próbowałam znaleźć go z góry. To też nie dało większego skutku. Zastanawiałam się czy nie wszedł do pobliskiego lasu. W sumie była to jedyna opcja, która pozostała. Wbiegłam do lasu. Po 15 minutach poszukiwań miałam dosyć. Zrezygnowana wróciłam nad rzekę, gdzie ku mojemu zdziwieniu siedział już elf. Podeszłam do mężczyzny i przyglądałam mu się chwilę.
-Gdzieś ty był?- zapytałam z miną małego nadąsanego smoka, kładąc się naprzeciw niego.
<Irdil?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz