.

.
.
.

środa, 4 marca 2015

Od Shiny

Ziewnęła znudzona i dyskretnie przysłoniła ręką usta. Czarny jak noc kociak o fiołkowych oczach spał spokojnie na kolanach właścicielki. Damy dworu przekrzykiwały się w zachwytach niczym kolorowe papugi. Kolejna niewiasta o wyjątkowo obfitych kształtach i biuście niemal wylewającym się z dekoltu pstrokatej sukni wyciągnęła rękę do Shiny.
- Teraz powróż mi. - w jej głosie pobrzmiewały nutki samozachwytu i niezwykłej wyniosłości.
- Oczywiście pani. - brunetka o identycznym kolorze oczu co jej futerkowy pupil uśmiechnęła się delikatnie.
Ujęła w dłonie pulchną rękę szlachcianki i przebiegła wzrokiem widoczne na wewnętrznej stronie linie.
- Czeka cię o pani ciekawe życie, pełne niespodzianek. - szepnęła tajemniczo.
W tym właśnie momencie do alkowy, w której zebrały się arystokratki wpadła grupa straży przybocznej.
- To ona! - wysoki mężczyzna w krzykliwym fraku wskazał grubą kobietę.
Grupie odzianej w zbroje z herbem gospodarza przyjęcia nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Otoczyli biedaczkę i pospiesznie wyprowadzili z sali.
- Ktoś jeszcze życzy sobie wróżb? - Shina uśmiechnęła się wyjątkowo paskudnie.
Zszokowane całym zajściem szlachcianki czym prędzej opuściły spokojny zakątek brunetki.
- Widzisz jaki wzbudzamy szacunek? - podrapała kocurka za uchem i postawiła zwierzaka na ziemię.
Dostojnym krokiem opuściła alkowę i zniknęła w tłumie gości. Mijani arystokraci rozstępowali się przed nią bojaźliwie. Tuż za czarną suknią z jedwabiu podążał niesforny kot Neil. Obrzucał wszystkich uważnym spojrzeniem fiołkowych oczu. Ludzie obawiali się Shiny i uważali ją za czarownicę. Cóż, mijali się z prawdą w pewnym stopniu. Kobieta była istotą znacznie gorszą, dżinem narodzonym ze snu.

<Kto się odważy?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz