Kapitan przeszedł się spokojnie wzdłuż sali. Z pozoru zachowywał spokój, ale w lodowatych oczach aż wrzała wściekłość. Nie miał zamiaru tak tego zostawić.
- Królowo. - powiedział pewnym głosem.
Kobieta spojrzała na niego ze słodkim uśmiechem. Zajęła wygodne miejsce i złożyła główkę na złączonych dłoniach.
- Słucham Mój drogi?
- Tak dziewczyna będzie od dziś moją zabawką.
- Jak sobie życzysz. - powiedziała w pierwszym przepływie emocji. Zaraz potem drgnęła nerwowo a na piękną twarz wyszedł wyraz zadumy. - Em... Nessarze. To niestety nie możliwe.
Słychać było jak wciąga ze świstem powietrze. Ponownie musiał zapanować nad emocjami, ale niezadowolenie było łatwo widoczne.
- Dlaczego?
- Ona jest dla mnie cenna. - odparła z uśmiechem.
Dzięki niej miała wpływ na Lotara. Przede wszystkim stawiała własne przyjemności. Mimo, że Nessara darzyła jakimś tam uczuciem. Wystarczającym aby go jednak nie zabić. Teoretycznie...
Kapitan usiadł zmęczony na krzesło i zaczął bawić się nożem. Spoglądał co chwilę z głodem na drżącą w ramionach Lotara, Elaizę.
- Kupię ją.
- Nie. - Królowa była póki co niezachwiana.
- Dam ci dwudziestu niewolników.
Zawahała się i zaczęła zastanawiać.
- Och Nessarze, ale ja nie mogę.
- Możesz wszystko kochanie.
Zaśmiała się uroczo.
- Ale dziewczyna będzie w jednym kawałku. Nie zabijesz jej, ani nie wywieziesz z zamku. I chcę trzydziestu. - powiedziała stukając paznokciami w polerowany blat.
Mogli usłyszeć stłumione westchnienie Elaizy.
- Ale ja... nie chcę. - wyszeptała.
- Nikt cię nie pytał o zdanie niewolnico. - warknęła Królowa krzywiąc się nieco. - Jak dalej będziesz mi się sprzeciwiać, zostaniesz ukarana.
Pokręciła przecząco głową.
- Ucieknę!
Zaśmiała się okrutnie. Wskazała na strażników którzy szybko dopadli biedną dziewczynę. Ale to właśnie Nessar im przeszkodził. Wystarczył mały gest, odpowiednie spojrzenie aby niczego nie próbowali.
- Jest już moja, więc oni nie będą jej szkodzić. - powiedział ze spokojem.
- No cóż, dobrze. - na polecenie Królowej odstąpili. - Ale pamiętaj. Nie możesz zrobić jej krzywdy.
- Za kogo ty mnie uważasz? - oburzył się udawanie.
- Wampira, jak ja.
<Lotar? :) >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz