.

.
.
.

piątek, 20 marca 2015

Od Irdila Cd Fuu

Nadąsana mina Fu szczerze mnie rozbawiła. Postanowiłem, więc zdobyć się na zuchwałość i dotknąć jej łusek na czubku nosa. Cofnąłem natychmiast rękę, niepewny jak zareaguje smok. Bądź co bądź, nie znała mnie i równie dobrze mogła odgryźć kończynę dla zabawy... To dość młody gad. 
- Czekałem tu na ciebie, kiedy pobiegłaś do lasu. Przez ten czas wypatrzyłem małą, złota rybkę w strumieniu. - wskazałem palcem na porośnięty mchem spory kamień do połowy zanurzony w wodzie - Znam sposób, by ją wywabić. 
Chciałem możliwie jak najdłużej zająć uwagę smoczycy, ciesząc się jej towarzystwem. Ze skórzanego plecaka opartego o głaz, na którym siedziałem wyjąłem drewniany flet z drzewa Arboru. Instrument był prosty o lekko czerwonawym odcieniu, jego zapach kojarzył mi się z żywicą i zapachem rosy o poranku. Nie zwlekając dłużej, przyłożyłem przedmiot do ust i dmuchnąłem na próbę. Pierwszych kilka dźwięków zabrzmiało może niezbyt czysto, za to kolejne ułożyły się w spokojną, smutną melodię. Spod półprzymkniętych powiek obserwowałem Fuu. Wiatr w koronach drzew zawodził cicho w takt muzyki. Zmieniłem brzmienie melodii, przechodząc w bardziej ożywione dźwięki. Tuż przy brzegu poczęły gromadzić się różnobarwne rybki, niestety złotej wśród nich nie było. Marszcząc brwi postanowiłem spróbować innej melodii, powracając do jej pierwotnego stanu. Już po chwili naszym oczom ukazała się niewielka istotka o żółtych łuskach. Rybka ostrożnie wychynęła ze swej kryjówki i kilkoma machnięciami ogona znalazła się pośród swoich sióstr. Nie przestawałem grać, chcąc zobaczyć co też zrobi Fuu. 

<Fuu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz