.

.
.
.

wtorek, 3 marca 2015

Od Lurinny - Cd. Yunashiego/ Medi

Leniwie zatrzepotałam powiekami, następnie powoli z ociąganiem ziewnęłam i przeciągnęłam się. Dopiero teraz zauważyłam, że już nie przygważdża mnie srebrny smok. Rozejrzałam się jeszcze zaspana i zauważyłam braci debatujących nad czymś.
-Co jest?- Ponownie ziewnęłam zaglądając im przez ramię. Wtedy zauważyłam związanego na ziemi mężczyznę. Już chciałam zapytać kim on jest, ale zauważyłam ten sam symbol co u ludzi kupujących u handlarzy niewolników.
-Jesteś z straży? Może zwiadowca? Albo inna funkcja? Gdzie dokładnie jest zamek? Jak do niego wejść? Ilu was tam jest? Gdzie macie ofiary? Kiedy ich zabijecie? i gdzie? W zamku? A może poza murami? Gadaj!- Warczałam tarmosząc nim za połacie koszuli.
-Jutro w nocy, zamek na północ stąd, jest tylko jedna brama.- Szybko wykrztusił, chyba smoki już wcześniej go postraszyły, że tak szybko się wygadał.
-Spokojnie, widzisz, że dzieciak ledwo sapie.- Zaśmiał się Yuni. Zrobiłam głęboki wdech i wydech. Po czym zwróciłam się do towarzyszy.
-Jakiś plan? Mając trzyosobową armię, nie wejdziemy na "Hura!" do warowni pełnej czarnych magów i rycerzy. Nawet jeśli będziemy w smoczej postaci, wątpię by tak się dało.- Zadrwił Yuni. Miał świętą racje, plan był potrzebny jak nic. Obrzuciłam wzrokiem związanego mężczyznę, był podobnych wymiarów co Yunashi. Przeniosłam spojrzenie na chłopaka nie mogąc powstrzymać uśmiechu.
-Chwila, chwila... nie mów że...- Zmarszczył brwi domyślając się co mam na myśli.
-Ej! Jakoś musimy się dostać do środka i chyłkiem postarać się wydostać.- Oznajmiłam, a on westchnął po czym zwrócił się do chłopaka.
-Wyskakuj z łachów!- Rzuciłam zanim smok zdążył coś powiedzieć. Ja pewnym ruchem obdarłam dół bluzki odsłaniając brzuch, następnie ramiona. Zawinęłam również spodnie. Mój strój był nieco kusy, miał bowiem przypominać ten sceniczny, oczywiście obdarte ubranie nie wyglądało tak profesjonalnie, jednak lepiej niżeli to co było.
-Co-ty-ROBISZ?- Zapytał sycząc przez zęby, chyba mi się wydawało, ale miałam wrażenie że widziałam cień rumieńca na jego policzkach.
-Ty wemkniesz się jako jeden z nich, Mediterano możesz ukryć pod pazuchą jeśli zmieni się w coś małego, a ja udam, że zostałam wezwana na zamek do pokazu.- Wyjaśniłam z uśmiechem. Zawahałam się jednak.
-O ile w ogóle chcecie mi towarzyszyć i pomóc. Jeśli nie...- Nie dokończyłam czekając na ich odpowiedź. Byłam gotowa, że odmówią, ale modliłam się w głębi duszy, by jednak poszli wraz ze mną.

<Yuni? Medi? Wróciłam!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz