.

.
.
.

sobota, 21 marca 2015

Od Toma Cd Flawia

Podczas gdy rozmowa zaczęła się jakoś kleić przyszedł trzydziestoletni mężczyzna o rudych włosach, ale mu one nie pasowały. Wyglądał jak... No właśnie wiewiórka. Włosy były oklapnięte, czasem można było dostrzec ciemne brązowe pasma. Miał wielkie nierówne zęby, co dodawało do wyglądu małego, futrzastego gryzonia. Gdy widziałem tą sytuację zachciało mi się śmiać, ale nie mogłem sobie na to pozwolić. Gdy lewo wytrzymałem, przyłożyłem dłoń do ust, by ukryć uśmiech. W pewnym momencie to wiewiór użył tego określenia na dziewczynę z czym kompletnie się nie zgadzałem. Miałem ochotę dać mu to do zrozumienia, ale nie mogłem poddać się chwili, a i tak była to ich sprawa. Siedziałem kiedy dziewczyna dała za wygraną i przesiadła się, wskazując mi następny, wolny stolik. Szczerze mnie to zdziwiło, zapytałem:
- Czemu tak po prostu dopuściłaś?
- Nie dopuściłam. Ja nigdy takich rzeczy nie odpuszczam.- Spojrzała na mnie i szybko wyciągnęła fiolkę z jakąś cieczą. Wlała trochę do herbaty. Byłem ciekaw po co to robi.
- Co robisz?
- Co powiesz na zapach herbaty z perfumą kwiatową... Jak się zapewne domyślasz chcę wylać tę herbatę na tamtego faceta. I wcale się nie zachowuje jak dziecko, po prostu chcę mu pokazać że ze mną się nie zadziera... Ale teraz jedzmy, przy wyjściu dam mały prezencik. Co cię tu sprowadza?
Nie wiedziałem co odpowiedzieć na pytanie. Rozumiałem o co jej chodziło z herbatą, ja nigdy się nie mściłem, może dlatego, że nie pozwalano na to, a może, dlatego, że tam gdzie się wychowywałem nikt tego nie stosował. Zastanawiałem się chwilę i dałem wymijającą odpowiedź:
- Tak sobie chodziłem po mieście. Bardziej mnie ciekawi jak ty się tu znalazłaś, wyglądałaś jakbyś przed kimś, albo przed czymś uciekała. Ciekawe co takiego mogło ciebie przestraszyć, lub przegonić. - Po tym podniosłem kubek z ciepłym naparem z liści herbaty, łapiąc go dwoma rękami. Rozejrzałem się uważnie by sprawdzić czy nie ma tu żadnego wroga, którego musiałbym złapać, przerywając tą rozmowę. Nie zauważyłem nic szczególnego, nie licząc mężczyzny w kapturze, który siedział w rogu. Wróciłem wzrokiem na nasz stolik i na dziewczynę. Wyglądała jakby się zastanawiała nad odpowiedzią, podobnie do mnie. Za każdym razem jak ktokolwiek zada mi pytanie, przemyślałem każdą odpowiedź, sprawdzając wszystkie scenariusze jakie są możliwe. Naprawdę byłem ciekaw odpowiedzi, mnie przerażała ciemność, widzenie w ciemności wzmacnia ten strach, widzę wszystko co się tam kryje. Pewnie są jakieś inne rzeczy, które mnie przerażają, których nie mogę ujawnić całemu światu. Cierpliwie czekałem na odpowiedź ze strony dziewczyny.

< Flawia? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz