.

.
.
.

niedziela, 8 marca 2015

Od Willa CD Shiny

Pomyślałem, że zrobiłem z siebie tchórza. No trudno, co się stało, to się nie odstanie, mawiają. Zauważyłem, że dziewczynę to rozbawiło. Spytała, jak się nazywam. Odpowiedziałem:
- Zależy. Bo rodzina i przyjaciele zwą mnie Płomyczek. A na imię mam Will.- Spojrzałem na kobietę, a potem na jej kota. 
Popatrzył na mnie swoimi wielkimi oczyma. Z jego zachowania odczytałem "Nie lubię cię, więc zostaw moją panią i idź stąd, bo pożałujesz". Zapytałem:
- A mogę wiedzieć jak pani, czy panna się nazywa?
- Jestem Shina.
- Miło poznać. Wybacz moje zachowanie, ale ja dostałem się tu przez przypadek. - Kot spojrzał na mnie wrednym, lekceważącym wzrokiem.
Pewnie pomyślał "Tak, na pewno dostałeś się tu przez przypadek". Kot starał się za wszelką cenę odgrodzić mnie od Shiny. Zamyśliłem się trochę. Dziwiło mnie odrobinę jego zachowanie. Wiem, że to jest kot, przez co jest nieufny i trzeba go jakoś udobruchać, że jest związany ze swoją panią, oraz to, że jestem obcym mężczyzną. Moje myśli przerwał jakiś mężczyzna z tyłu:
- Dostałaś jednego z nas. Możesz się na nim wyżyć, a nas puścić wolno.
- Tak on ma rację! - Zakrzyczał inny. Potem zaczęły się gorące rozmowy i zachęcania Shiny, by ich puściła, a mnie zabiła, lub zrobiła co ze mną chce. 
Początkowo myślałem, że to żart, ale niestety nie był. Oczy otworzyłem szerzej i poczułem jak powiększa się moja źrenica. Nie musiałem się szczególnie martwić o moc ognia, ale warto jest być na baczności. Przecież jest to nieokrzesana moc, którą trzeba pilnować nawet po wieloletnim stażu z nią. Miałem nadzieję, że ona ich nie posłucha, że będę mógł odejść. Starałem nie okazywać tego, że się denerwuje. Dziewczyna spoglądała to na nich, to na mnie, a to na swojego kota. Zastanawiała się, co wzmacniało mój niepokój. W pewnym momencie zacząłem się zastanawiać jak by tu uciec. A potem nawet jakby ją pokonać, ale zdałem sobie sprawę, że ona zdecydowanie wygra. Nie wiedziałem jaką jest istotą, ale biła od niej tak wielka moc, siła i magia, że moja przegrana była pewna. Spojrzałem na nią i czekałem na odpowiedź, czy skończę tutaj, czy będę wolny.

< Shina? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz