.

.
.
.

środa, 4 marca 2015

Od Salji

Kobieta o blond włosach z westchnieniem zanurzyła się po samą szyję w gorących wodach. W jaskini panowało niezwykle przyjemne ciepło, para unosiła się ponad taflę wody, wypełniając pieczarę lekką mgiełką. Czegóż więcej chcieć od życia w tak niegościnnej krainie jak Nilfheim? Irieth odgarnęła mokry kosmyk włosów z czoła. Pora wracać do domu, woda zrobiła się znacznie chłodniejsza. Znieruchomiała nagle, zdając sobie sprawę, że kąpie się w lodowatej wodzie. Czym prędzej wyskoczyła na skalny brzeg i otuliła przemarznięte ciało ciepłym płaszczem. Ze zgrozą obserwowała jak na spokojnej tafli powolutku tworzy się cieniutka warstewka lodu. Jak to możliwe, by gorące źródła zamarzły? Pospiesznie narzuciła na siebie ubranie i wybiegła z jaskini, krzycząc coś o duchach i lodowych demonach. Z cienia wyłoniła się smukła sylwetka niewiasty o śnieżnobiałej skórze i zwiewnej sukience. Roześmiała się perliście, a kilka dzwoneczków przypiętych do rogów o srebrnej barwie zadźwięczało delikatnie. Salji klasnęła w dłonie jak rozbawione dziecko. Wprost uwielbiała robić innym psikusy. W pobliżu nie było nowej ofiary, której można spłatać figla. Nieco znudzona smoczyca postanowiła opuścić jaskinię i odwiedzić pobliską wioskę. Zamieszkiwali w niej ludzie surowi w obejściu i pozbawieni humoru co w niczym nie przeszkadzało albinosce. Przybrała prawdziwą postać i pomknęła szybem kominowym w śnieżną zawieję. Płatki śniegu przyjemnie łaskotały w łuski, a wiatr pozwalał wznieść się ponad chmury, co tez uczyniła. Mając ponad głową błękit nieba i zimny blask słońca czuła, że na prawdę żyje. Przepełniona radością zanurkowała nagle, przebijając się przez kolejne warstwy chmurne jak polujący sokół. Zatoczyła kilka kręgów nad osadą, jednak wszyscy schowali się we własnych domostwach. Cóż było robić. Zwinnie wzbiła się w powietrze i pofrunęła dalej ponad ośnieżone szczyty. Długo szybowała bez celu ponad górami, podziwiając wspaniałe widoki. W pewnej chwili pisnęła radośnie, dostrzegłszy na przełęczy poniżej samotnego wędrowca. Obniżyła lot, chcąc dokładniej przyjrzeć się nieznajomej istocie dwunożnej.

<Kto?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz