.

.
.
.

sobota, 21 marca 2015

Od Fuu Do Irdila

Początkowo moja uwaga była skupiona wyłącznie na chłopaku. Uważnie przyglądałam się ruchom jego palców na instrumencie. Po raz pierwszy słyszałam tak dziwną, a zarazem śliczną melodię. Raz była spokojna, a raz bardziej skoczna, co mnie dziwiło. Gdy muzyka znów przybrała spokojniejszy ton, wstałam i usiadłam obok elfa. Niezwykłe. Po prostu niezwykłe. Tylko przez fakt, że zaczął grać zebrało się tyle ryb. Ucieszyłam się, gdy wreszcie pojawiła się na, na którą czekaliśmy. Wzięłam do pyska plecak mężczyzny i wysypałam jego zawartość na ziemię. Jego właściciel patrzył na to zdziwiony, jednak nie przestawał grać. Udało mi się znaleźć coś w rodzaju miski. Wzięłam ją i cicho podeszłam do wody, by zaraz spróbować złapać rybkę. Udało się! Wprawdzie wszystkie rybki się spłoszyły, ale ta jedna mi wystarczy. Delikatnie położyłam przedmiot, w którym pływała teraz złota rybka przed chłopakiem, który właśnie skończył grać.
-Mamy ją!- zawołałam wesoło i zaczęłam radośnie skakać wokół nich- zabierzemy ją ze sobą dalej!
-Jak to zabierzemy ją ze sobą dalej?- zapytał nieco zdziwiony chłopak.
-Polubiłam cię! Chcę byś poszedł ze mną dalej elfie!- stanęłam obok rozmówcy i spojrzałam na niego roześmianymi oczami- Jestem głodna! Zjedzmy coś!- zaczęłam sprawdzać, czy w rozsypanej zawartości plecaka chłopaka nie ma czegoś jadalnego.

<Irdil?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz