Lotar myślał że zaraz rozniesie wszystko co było wokół niego w drobny
pył? Jakim prawem ten facet mógł tak zbliżać się do Elaizy?! Nie mógł
pozwolić by coś stało się jego ukochanej. Dwóch strażników trzymało go
nie za mocno więc wywrócił się na jednego przygniatając go. Przewrócił
się później na drugiego zostawiając poprzedniego strażnika obok.
Zacisnął rękę na szyi przeciwnika czując jak gniew zżera go od środka.
Podniósł się nadal trzymając strażnika i rzucił go o pobliską ścianę.
-Lotar! - Krzyknęła królowa na mężczyznę który dopadł już drugiego,
leżącego na ziemi strażnika. -Masz się natychmiast uspokoić! Elaiza...
-Ona przez ciebie zginie! - Trzasnął doprowadzając strażnika do
fatalnego stanu. Wstał i ruszył w stronę stołu gdzie siedziała królowa. -
Teraz nie masz mnie czym szantażować! Ona zginie! - Krzyknął wściekły i
wywrócił ogromny stół na którym leżały talerze, kieliszki i inne
rzeczy. Jedzenie wraz z potłóczonymi naczyniami rozsypało się po
podłodze. Królowa patrzyła oszołomiona ale i wściekła tym co właśnie się
stało. - Ja też zginę. - Powiedział już spokojniej Lotar i podszedł do
królowej. - Nie widzę sensu trzymania mnie w tym zamku, na co ci kolejny
strażnik czy wojownik w mojej osobie?
Królowa wstała i spojrzała wściekła na Lotara, zastanawiała się co teraz
powinna zrobić. Dobrze wiedziała że teraz Lotar jej nie będzie słuchać.
Nie był teraz sobą.
-Oddając Elaizę temu piratowi straciłaś nade mną władzę. Nie będę ci już
posłuszny twoje polecenia będą już słowami bez żadnego sensu. - Mówił
podczas gdy ich ciała się prawie dotykały. Oboje patrzyli sobie w oczy
jakby chcieli coś zobaczyć na ich dnie. Ich usta były tak blisko siebie
że ledwo było można dostrzec między nimi kilka milimetrów. Lotar czuł
się teraz lepszy, był wyższy i silny, a jednak coś go sprowadzało na
ziemię. Wzrok Ismeny był pewny i władczy. Lotar tyko uśmiechnął się i
wyprostował. - Ja już pójdę... Królowo. A ty! - Krzyknął do pirata idąc w
stronę jego i Elaizy. - Niech chociaż włos jej spadnie z głowy, a w
oczach pojawią się z twojego powodu łzy to cię zabiję. - Powiedział
Lotar nie patrząc na Elaizę i ruszył w stronę drzwi. Układał w głowie
plan i nie miał ochoty teraz na nic. Przydałaby mu się rozmowa Nagiem.
Ale najpierw musiał pogodzić się w jakiś sposób z królową. Odwrócił się w
stronę wampirzycy i uśmiechnął się do niej. - Królowo mam nadzieję że
będziemy mogli porozmawiać przy winie sam na sam. Chciałbym królową
przeprosić za ten bałagan. Byłbym niezmiernie wdzięczny gdyby królowa
zgodziła się. - Ukłonił się jak dworzanin i wyszedł z sali w stronę
swojej komnaty.
~Elaiza?Nessar? Było trzeba dać Lotarowi snikersa ^^~
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz