.

.
.
.

wtorek, 30 grudnia 2014

Od Caitlyn - Cd. Garudy

Dziewczyna machnęła dłonią i uśmiechnęła się słabo.
- Wystarczy mi trochę odpoczynku i mi to przejdzie. - Chwyciła się za skroń - naprawdę potrzebuję tego rytuału, Asmistusie. Mam nadzieję że o tym pomyślisz.
- Obiecuję - spojrzał na nią zaciekawiony i odprowadził do drzwi, gdzie czekali na nią rycerze.
Wróciła wraz z eskortą do zamku, gdzie udała się do królewskiej biblioteki. Stanęła przy największym z regałów i przeglądała z ciekawością wszystkie tytuły zapisane złotymi wzorami na miękkich oprawach tomiszczy. Pierścień - jej pamiątka po Św. P. Matce. Księgi lekko opadły z regałów i zaczęły unosić się wokół niej. Gdyby tylko jej ojciec odkrył, co potrafi, dziewczyna miałaby problem. W końcu powietrzne miasta nie są zbyt przychylne dla... magów. A ona miała magiczną krew po matce. Zamknęła oczy, a wszystkie księgi opadły z głośnym hukiem.
- To jest złe - wyszeptała do siebie - nie mogę tak robić.
Usiadła na podłodze i rozłożyła wszystkie księgi wokół siebie, kartkując je - mimowolnie - za pomocą magii. Księgi emanowały lekkim blaskiem.
- Córko? - Usłyszała za sobą, a wszystkie książki zatrzymały się.
Zdążyła ukryć wszystko, nim wszedł do pomieszczenia. Król zatrzymał się w progu wraz ze świtą.
- Ojcze? - Uśmiechnęła się blado.
Jak wiele widział?
- Kandydaci czekają w sali tronowej, by się przedstawić i ofiarować ci podarki.
- Mi? - Zdziwiona wstała i wygładziła suknie - z jakiej okazji?
- Każdy przybył tu po twą rękę, Caitlyn - odparł jak do małego dziecka - chyba trzeba będzie urządzić wielki turniej.
- Turniej? - Zmarszczyła brwi - ja nie jestem żadną nagrodą.
- Ty nie - zaśmiał się - przynajmniej nie w pełni. Ale małżeństwo z tobą już tak.
Chwycił ją pod rękę i bez widocznej zgody zaprowadził do sali tronowej.

<HaloHalo?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz