Liwia spojrzała na mężczyznę. Jak to się stało że go nie rozpoznała?
Fakt nie widziała go nigdy... A może widziała? W każdym razie otrząsnęła
się z myśli zostawiając je na później. Ukłoniła się nie wiedząc co
później zrobi.
-Przepraszam ale nie poznałam cię panie. - Dziwnie się czuła zwracając się do mężczyzny.
-Zaskoczyło mnie to że nie wiedziałaś kim jestem.
-Nieczęsto się tu pojawiam.
-Domyślam się.
-Czy mogę o coś spytać? -Rozejrzała się trzymając w rękach jej towarzysza. Miralo bacznie obserwował otoczenie nasłuchując.
-Słucham.
-Czemu tu jestem? -Powiedziała rozkładając ręce z delikatnym uśmiechem. Właściwie to czemu z nim tu przyjechała? Mogła sobie dalej siedzieć i
myśleć, wrócić do domu. Później wieczorem miała zaśpiewać coś dla
klientów. Byłaby to pewne jakaś pieśń.
-Niebawem się dowiesz.
-Ja chcę wrócić do domu! - Powiedziała to głośno i twardo, głos przez
chwilę odbijał się od ścian powodując echo, które po chwili umilkło.
Władca spojrzał na dziewczynę mierząc ją od stóp do głów i pokręcił
zniesmaczony głową.
-Radziłbym ci zwrócić uwagę na to do kogo mówisz i gdzie jesteś.
W oczach dziewczyny pojawiły się iskierki gniewu.
-Ale możesz powiedzieć czemu tu jestem. To chyba nie jest takie trudne. Hmm?
-Ależ ty jesteś uparta... A jak ci nie powiem?
-To... Nic, po prostu sobie pójdę. -Powiedziała unosząc wysoko głowę i
mrużąc oczy. Nie miała zamiaru cały dzień czekać na odpowiedź. Nie
zrobiła nic złego, a teraz musiała tu czekać na nie wiadomo co.
Mężczyzna,jej się przypatrywał uważnie myśląc o czymś. Po chwili
uśmiechnął się do niej.
<Nathaniel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz