Clarissa przytuliła mocno Desmodora.
-Dziękuję-zaśmiała się radośnie
-Ale niczego nie obiecuję ….-demon spojrzał na jej uśmiechniętą twarz
-Wiem…Ważne jest to natomiast, że się starasz…
Dziewczyna lekko ucałowała go w polik i przytuliła. Cieszyła się
ogromnie z faktu, iż ukochany tak bardzo jej ufa. Nie mogła się doczekać
także tego czy Asmistus zgodzi się oddać im jej siostrę. W głębi duszy
czuła, że może się tak nie stać jednak ślepo wierzyła w taką, a nie inną
decyzję. W końcu nie znała „Wielkiego Maga” i nigdy nic o nim nie
słyszała. Najpierw jednak Clary powinna zrobić coś z uczennicą
przyszłego męża i jej poczuciem wyższości….
-A co do Vanessy- szepnęła cicho, a gdy Des spojrzał na nią dziewczyna
kontynuowała wypowiedź- Gdy tylko ją spotkam sprawię, że odkupi swoje
błędy
-Co chcesz jej zrobić?-zaśmiał się Des
-No nie wiem…Myślę że runa milczenia raz na zawsze zamknie jej te
śliczne usteczka i przestanie siać po całym zamku plotki oraz kłamstwa.
Nie czekając na jego słowa osiemnastolatka wstała i uśmiechnęła się.
-No już. Do kolacji nie zostało wiele czasu, a Malthael nie zechce
ponawiać nauk tańca tak więc, mój najdroższy padło na ciebie.
Widziała jego wyraźnie niezadowoloną, ale wstał i objął ją.
(Des?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz