.

.
.
.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Yunashi'ego - Cd. Lurinny

Yunashi podniósł jedne z kajdanów i odrzucił z obrzydzeniem.
- Nie.
- Słucham? - Lurinna spojrzała zaskoczona w pół kroku do wyjścia z uliczki.
- Nie zostawię tego tak. - wstał z twarzą napiętą wściekłością .
- Yuni, nie mieszamy się w sprawy ludzi. - Mediterano podleciał mu przed nos.
Cichutki głosik brata może i by przemówił do rozsądku ale nagle usłyszeli daleki krzyk. Pobiegli w tamtym kierunku. Chwile kluczyli ciasnymi, śmierdzącymi uliczkami aż w końcu wypadli na niewielki placyk, otoczony zewsząd ruderami zamieszkałymi przez podejrzanych ludzi. Yunashi odciągnął Lurinne w tył, nakazując ruchem ciszę. Nawet nie zauważył, że objął ją w talii. Stali nieruchomo, wpatrując się w straszną scenę.
Niewolnicy których uwolniła zostali pojmani, przynajmniej większość z nich. Klęczeli w niewielkim kole, z rękoma nad głową i rozpaczą wykrzywiającą twarze. Wokół pełno było odzianych w czerń wojowników i chyba magów.
- Czarni Posłańcy Śmierci - syknął jej do ucha Yuni.
Spojrzała zaskoczona, że tak ich rozpoznał. Posłańcy znani byli w niektórych zakazanych kręgach, jako niezwykle okrutni czarownicy i nekromanci. Składali krwawe ofiary w imię równie odrażających bogów. Było jasne jaki los czeka niewolników.
Posłańcy krążyli dumnie, podpierając się kosturami i mrucząc coś do siebie w nieznanym języku. Widać byli bardzo zadowoleni z towaru. Dobijali właśnie targu z wielkim orkiem, chyba przywódcą tej grupy.
- Wtrącamy się? - wyszeptał Yunashi do ucha dziewczyny.

<Lurinko? :3 Rozróba będzie? ^^ >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz