Krigar spojrzał na nią i na pochodnię, mrużąc nieco oczy.
- Nie będzie ci potrzebna. W głównej sali jest ciepło i jasno.
- Serio? Ale jednak ją zabiorę.
- Flawio nic ci nie grozi.
- Ja się nie boję. - prychnęła.
Zaczęła się bawić pochodnią która słała przyjemny blask.
- Zmierzamy do głównej sali. Powinni tam być wszyscy.
Otworzył wielkie drzwi i doleciał do nich huk i gwar głosów. Przyjemne ciepło, zapach alkoholu i pieczonych ziemniaczków z mięsem. Było strasznie tłoczno a mimo to znaleźli wolne miejsca. Gdy tylko wojownicy ujrzeli kobietę, utykającą lekko na jedną nogę i zaczerwienionego Krigara, zaczęli się szturchać po bokach z dziwnymi komentarzami. Natychmiast kilku ustąpiło jej miejsca, a nawet zechcieli zamówić dla niej specjał dnia.
- Nie dziękuję. Już jadłam . - odparła z uśmiechem. Gdy mieli już jako taki spokój, spojrzała na towarzysza. - Zawsze są tacy?
- Nie, zdecydowanie nie.
I jak na życzenie ktoś zaczął się awanturować. Trzasnął kuflem o ziemię, rozchlapując wokół piwo.
- Nie obchosi mnie to! - wrzasnął pijany wojownik. - Ta ruda baba nie bęsie mi roskasywać!
Jego towarzysze chcieli go uspokoić i siłą sadzali ponownie na krześle. Efektem tego było tylko zaognienie sytuacji. Wojownik wstał w końcu, z czerwoną twarzą. A okazał się wyjątkowo wielki. Prawdopodobnie miał wśród dalekich przodków orka, bo urodą też raczej nie grzeszył. Przerastał o głowę nawet najwyższych z braci. Odtrącił jednego, który wpadł na stół i ruszył z impetem do stolika Krigara. Chłopak wstał i zaszedł mu drogę.
- Morgan usiądź. - wysyczał.
Pijany spojrzał nie do końca przytomnie. W ciemnych oczach zalśniły wściekłe iskierki.
- Sadna Mys nie bęsie mi roskasywac! - seplenił i nie myśląc wiele trzasnął Krigara po głowie.
Nieszczęśnik poleciał w bok i praktycznie kompletnie stracił przytomność. Mężczyzna tymczasem podszedł do zdumionej dziewczyny i nachylił się nad stołem, opierając wielkie łapska. Zionął mocnym odorem alkoholu.
- No so malenka. Daj busi. - nachylił się coraz bliżej, obnażając paskudne zębiska.
<Flawio? Użył tej pochodni xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz