.

.
.
.

środa, 31 grudnia 2014

Od Elaizy - Cd. Lotara

Elaiza zastanowiła się czy powinna powiedzieć mu gdzie naprawdę mieszka. Opcja widoku rozpadającego się domu nie była zbyt zachęcająca. Uznała więc, że daruje mu tej wątpliwej przyjemności.
- Em... w lewo. - skłamała i naciągnęła mocniej kaptur aby choć nieco osłonić się od mocnego deszczu.
Wiedziała, że po lewej stronie znajdują się domostwa mieszczan średnio zamożnych, którzy wolą odpocząć od zgiełku miasta. Lotar skierował tam wilka i pognali sprawnie, do pięknie oświetlonej alejki. Wybrała prawdopodobnie niezamieszkały dom ale wyglądający na zadbany i wskazała jego. Dwie, strzeliste wieże budynku robiły niezłe wrażenie, upodabniając całość nieco do twierdzy. Ładny, wysoki płot odgradzał wszystko od reszty świata.
- Tutaj. - szepnęła.
Lotar stanął swobodnie i pomógł jej zsiąść. Spojrzała na niego ciepło.
- Bardzo dziękuję za transport. - powiedziała z szerokim uśmiechem.
- Proszę bardzo. - ukłonił się lekko.
Spojrzał uważniej na budynek. Taka dziewczyna, mieszkająca w nim nie musiałaby pracować ciężko w zapchlonej karczmie.
Podeszła do furtki i otworzyła z ulgą. Już się bała, że będzie zamknięta. U szczytu bramy spoglądała na nią wykrzywiona głowa smoka. Zadrżała myśląc kto może tu mieszkać. Odwróciła się jeszcze do Lotara i podbiegła. Stanęła na palcach i przytuliła go.
- Dziękuję.
Zarumieniona pobiegła do furtki. Zniknęła w gęstym ogrodzie. Bała się nawet odwrócić. Lotar nie zasługiwał na takie kłamstwo ale nie mogła przecież ujawnić się przed nim. Było jej wstyd. Na pewno nie chciałby nawet na nią spojrzeć wiedząc prawdę. Zagryzła wargę i mknęła przez mokry ogród. Gdy dostrzegła światło w oknie, zamarła, przytulona do drzewa. Budynek wydawał się opuszczony ale najwyraźniej wcale tak nie było. Walcząc ze strachem dopadła tylnego wyjścia ogrodu. Było zamknięte. Zdusiła płacz i ukłucie paniki. Deszcz zagłuszał wszelkie dźwięki i nie wiedziała nawet czy ktokolwiek wyszedł na ganek. Zaczęła szarpiąc furtkę i dostrzegła mocne światło z boku. Pisnęła przerażona widząc wysokiego mężczyznę o długich, niemal czerwonych włosach. Spojrzał na nią groźnie i bez słowa otworzył furtkę. Wybiegła przełykając łzy i wpadając na mokrego wilka. Przewróciła się w błoto z krzykiem. Niestety, wpadła na Lotara.

<Lotar? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz