Flawia odeszła od stołu i ruszyła w stronę kuchni. Nie obchodziło ją to
co pomyślą goście, miała serdecznie dosyć ich beznadziejnych pomysłów.
Spojrzała przez okno, była bardzo ładna pogoda, a ona musiała siedzieć w
domu. Usłyszała jak ktoś wchodzi do kuchni.
-Czego chcesz matko?- Spytała z ognikami w oczach.
-Abyś wróciła do stołu.
-Powiedz gościom żeby mi wybaczyli bo źle się czuję. - Powiedziała ruszając do pokoju na piętrze.
-Twoja siostra nie była taka wybredna.
-Nie jestem taka jak ta lizuska. Wasz kandydat mi nie odpowiada i
tyle... Nie mam zamiaru was słuchać. - Powiedziała i wbiegła po
schodach, zamykając się w pokoju. Flawia stanęła przy oknie, nie mogła
siedzieć w domu. Przebrała się, stwierdziła że przydałby się jej mały
wypad na miasto. Po chwili chodziła po ulicy. Było ciepło i wiał
delikatny wiatr. W mieście nie działo się nic ciekawego. Ludzie
chodzili w jedną i drugą, z jednego sklepu do drugiego. Wszyscy wydawali
się jednak zadowoleni i szczęśliwi. Szkoda że Flawia też tak się nie
czuła. Wspięła się na pobliskie drzewo i usiadła na gałęzi. Ludzi nie
zwracali na nią uwagi, znali ją z jej ciekawych incydentów w mieście.
Ostatnio przez "przypadek" dała sójkę w brzuch dla chłopaka który ją
ciągle zaczepiał. Gdy mu przywaliła zaczęła uciekać i przez przypadek
wleciała na stragan niszcząc kilka małych ale cennych figurek, a przy
tym obraz. Oczywiście Flawia musiała zapłacić za zniszczone rzeczy sporą
sumkę... Teraz nie za często zbliża się do straganów.Nagle coś przed
nią przeleciało, tak się wystraszyła że zleciała z gałęzi na ziemię z
hukiem. Jęknęła wiedząc że będzie miała piękne siniaki na ciele. Nagle
usłyszała jak ktoś do niej podbiegł.
-Nic ci nie jest? - Spytał się chłopak kucając przy dziewczynie i pomagając jej się podnieść.
-Niee... Jakoś żyję... - Powiedziała z grymasem bólu na twarzy. Wstała i
spojrzała na chłopaka, nie za bardzo wiedziała co ma zrobić. -Bardzo ci
dziękuję. Nie każdy by się mną przejmował. Jestem Flawia. - Nie
powiedziała nazwiska, któż wie może już coś o niej słyszał. Jeśli tak
mógłby stwierdzić że jest straszną niezdarą. Ją poprostu prześladował
pech.
<Krigar? Jest miła, a nawet wdzięczna że sie zainteresował jej upadkiem>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz