.

.
.
.

wtorek, 30 grudnia 2014

Od Malthaela - Cd. Rosalie

Demon zamruczał zadowolony, ale na szczęście odgłosy ulewy zagłuszyły ten złowrogi dźwięk.
- Chodź gołąbku. - chwycił ją w pasie i przyciągnął do siebie.
Nie zdążyła się wyrwać a już zaklęcie teleportacji zadziałało. Znaleźli się w wielkim zamczysku. Niezwykle ciemnym i nieprzyjemnym. Znajdowało się na granicy Nilfheimu i Krain Lodu.
- Tu wiecznie panuje noc. - powiedział a echo pochwyciło jego słowa.
Światła natychmiast zapłonęły pod ścianami, wypełniając wszystko poruszającymi się cieniami. Komnata w której się znaleźli była wielka. Przy odległej ścianie wyrzeźbiono wspaniały, olbrzymi kominek w którym jak na życzenie zapłonął ogień. Okna stanowiły całą zachodnią ścianę wychodząc na pogrążony w mroku świat. Rosalie podeszła do nich. Tu również padało.
- Zimno. - wyszeptała drżąc.
- Bo jesteś mokra. - usłyszała szept zaraz przy uchu. - Rozbierz się a inaczej pogadamy.
Odepchnęła go i ruszyła do kominka. Przed nim ustawiono wygodne fotele.
- Ta i będę nago biegała.
- Mi to nie przeszkadza. - przebiegł palcem po oparciu.
- Ale mi jak najbardziej.
- Wielka szkoda. Ale serio, zdejmuj te ciuchy bo mi zamarzniesz.
- Dasz coś na przebranie?
- Muszę?
- Tak!
Zrobił minę męczennika i zniknął na chwilę w oparach mgły. Pojawił się z drugiej strony, niosąc ładną, ale prostą sukienkę. Położył na fotelu.
- Proszę panienko. Życzy sobie Lady coś jeszcze? - zadrwił.
- Tak, wyjdź albo odwróć się.
Usłyszała jego niezadowolone warczenie ale zrobił jak kazała.

<Rosalie? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz