-Spokojnie, jesteś przy mnie bezpieczna. Te pokraki atakują oddzielnie,
co uważam za głupie... Ale nie będę tobą o nich rozmawiać, zakładam że
normalny człowiek nie powinien nimi zaprzątać sobie głowy.
-A ty nie jesteś normalny?
-Hmm... Raczej jestem. - Powiedział uśmiechając się. - Masz nietypowy,
ale ciekawy kolor włosów. - Powiedział cicho biorąc w palce cienki
kosmyk włosów.
-Podobają ci się?
-Tak. Są ją jedyne w swoim rodzaju co czyni je wyjątkowymi.
-Nie każdemu się podobają.
-Raczej się tym nie przejmujesz?
-Nie.
Lotar z Elaizą krążyli po parku. Nagle zaczął kropić deszcz, nie
zwracali jednak na to uwagi co było ich błędem. Po zaledwie czterech
minutach drobny deszcz zmienił się w ulewę. Szybko z dziewczyną wyleciał
z parku i ruszył w stronę jakiegoś budynku. Była to cukiernia. Na
półkach stały ciastka, każde inne ale i tak każde z nich na pewno było
smaczne. Były tam również ciasta, jakże to wszystko cudownie wyglądało.
Lotar lubił słodycze, ale nie był od nich uzależniony. Jednak raz na
jakiś czas można było zjeść coś słodkiego.
-Elaizo co weźmiesz?
-Ja? Ja nic nie chcę.
-Jak to nie? Przecież widzę jak patrzysz na te słodkości. - Powiedział
szczerząc zęby w uśmiechu, zmierzwił ręką włosy i zabrał się za
wybieranie. - To jak co bierzesz? Ja wezmę ten kawałek ciasta z jabłkami
i jeszcze te ciastka. - Powiedział dla cukiernika co chce i dostał
swoje słodycze zawinięte w papier. - Elaizo co wybierasz? Ja płacę nie
martw się, wybieraj co chcesz.
<Elaizo? Nie wiem co chcesz, ale coś weź bo Misiek poczuje się urażony.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz