.

.
.
.

poniedziałek, 29 grudnia 2014

Od Nicole - Cd. Krigara

Patrzyłam w oczy małego wojownika, w których błyszczało cierpienie, ale i wola walki. Ceniłam honor i godność. I nigdy nie zabijam bez potrzeby…
Wyjęłam z kieszeni buteleczkę z płynem o złotym połysku. Wylałam sobie trochę na rękę i rzuciłam na rany Krigara lek, który przybrał formę proszku. Z ran zniknęła czarna wydzielina i powoli krew krzepła. Na twarz chłopaka wstąpił rumieniec, a oczy zabłysły życiem. Wstałam i popatrzyłam na Dantego.
- Proszę bardzo. – machnęłam ręką, a obok mnie pojawił się niezidentyfikowany obiekt żyjący noszący imię Sev. Wskoczyłam na grzbiet potwora, który parsknął z wściekłością. Wtedy poczułam na nodze rozrywający ból. Jęknęłam i spadłam pod brzuch Sev’a.
- Teraz możemy się policzyć. – warknął Dante stojąc przed bratem. Stwór wyszczerzył zęby u złapał mężczyznę zamykając szczęki w morderczym uścisku.
- Sev zostaw! – krzyknęłam klepiąc potwora w szyję. Zwierzę wypuściło wojownika. Z jego piersi sączyła się szkarłatna krew, a białe włosy poznaczone były plamami kwasu z zębów stwora. Podeszłam do Krigara, który skulił się przy drzewie.
- Ruszaj tyłek tchórzu! – krzyknęłam – Brat walczył o twoje życie! Czas się mu odwdzięczyć głabie!
Złapałam chłopaka za ramię i podciągnęłam do Dantego.
- Teraz zajmiesz się nim! I to najlepiej jak umiesz!
(Krigar? ;3)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz