Wojownik puścił się pędem za uciekinierami. Pięciu, góra sześciu uciekało jak najszybciej. Jeden prawie potknął się o własny miecz, a inny po prostu go zgubił. Przez myśl smoka przeszło:
- Żałosne, dwunożne kreatury.
Czy czuł coś w rodzaju wyrzutów sumienia przed tym co zamierzał im zrobić? Nie. Absolutnie. Nienawidził niewolnictwa, brzydził się nim. Sama myśl o kajdanach była ponad jego siły. Już wolałby zginąć, niż ugiąć kark przed kimkolwiek. Nie rozumiał dlaczego ludzie się na to godzili. Byli głupi, to proste. Jego ofiary skręciły nagle i zniknęły mu z oczu. Warknął pędząc coraz szybciej. Wypadł na mały placyk, łudząco przypominający tamten. Puste okna budynków straszyły ciemnością. Na dziedzińcu poustawiano klatki, otwarte. Na prętach widział ślady rdzy. A może to była stara krew? Yuni spiął się szukając mężczyzn. Musieli schować się w jednej z ruder. Idąc trącił kajdany leżące luzem. Spojrzał z obrzydzeniem. Dopiero teraz usłyszał za sobą odgłosy kroków. Skrył się i przygotował broń. Gdy ukazał się cień, szybko przycisnął go do muru i przyłożył miecz do gardła. Usłyszał gniewnie syknięcie dziewczyny.
- Lurinna. - mruknął zdejmując ostrze. - Uważaj, mogłem cię zabić.
Uśmiechnęła się nieco jadowicie, pokazując sztylet lekko oparty o jego żebra. Odpowiedział uśmiechem i wskazał na domy.
- Ukryli się.
- Rozdzielamy się? - zapytała przygotowując broń.
Spojrzał na nią dziwnie. Jakby właśnie oznajmiła, że chce skoczyć z mostu.
- A co jeśli...
- No daj spokój. Potrafię o siebie zadbać - warknęła.
- Nie wątpię, ale i tak idę z tobą.
- Boisz się? - zadrwiła.
Uśmiechnął się i ruszył przodem.
- Oczywiście, więc trzymaj się blisko. - skłamał.
Uważał, że ludzie są za delikatni z tymi miękkimi ciałkami. Nie to co smoki. Mieli łuski i zęby. A Lurinna? Mała taka i drobna, chude rączki i nóżki. Nieee, zdecydowanie przełknie dumę, byle nie oglądać jej martwej.
Ruszyli do pierwszego uchylonego wejścia. Yunashi wyszedł na prowadzenie słysząc jej gniewny syk, spojrzał przez ramię.
- Mam twardszą głowę.
<Lurinna? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz