Zmiennokształtny wyszedł z budynku i naciągnął łuk na strzałę, po czym skierował się w stronę lasu. Gdy tylko usłyszał szelest, odwracał się w jego stronę z napiętą cięciwą. Zmrużył oczy, widząc jakiś ruch. Odetchnął cicho i wypuścił strzałę. Poszybowała daleko kręcąc się, po czym przebiła pierś napastnika. Nie sądził, że łowcy posunął się tak daleko, żeby dopaść tą wróżkę. Na szczęście Erin wyczuła ich w porę. Miał tylko nadzieję, że nie wpadnie im do głowy coś głupiego, jak opuścić bezpieczny dom i udać się do miasta. Warknął głucho i wypuścił kolejną strzałę zabijając kolejnego. Było ich coraz więcej. Wycofał się do domu i wyciągnął torbę, którą z hukiem rzucił na stół. Do pomieszczenia wpadła Erin.
- Wynosimy się - powiedział cicho - zbieraj się.
- Ona nie może jeszcze chodzić! - Zaprotestowała czarnowłosa.
- Jeśli będzie trzeba, będę ją wlec, byleby przeżyła - syknął, wrzucając do sakwy mnóstwo ostrych narzędzi i broni.
- Nie mów mi, że znowu to zrobisz? - Jęknęła - chyba nie chcesz prosić Raphaela o pomoc!
- To jedyne wyjście. Jestem za słaby po ostatniej walce, by się przemienić, a teleportacja na niewiele się nam zda.
- Jest jeszcze moja magia - wyszeptała.
- Której nie kontrolujesz! - Wybuchnął - równie dobrze możesz nas pozabijać na miejscu!
- Ona właśnie od niego uciekła.
- I tam wróci, jeśli chce żyć. Ta sprawa z łowcami... oni są wszędzie. Polują już na nią na pewno na całym globie! Lepiej niech się ukryje.
- Micah...
- Nawet jak się będzie stawiała, zaprowadzę ją tam - warknął, spoglądając ostro na przyjaciółkę - nie pozwolę kolejnej osobie umrzeć, tylko dlatego, że nie miałem odwagi nic zrobić. Pakuj się.
<Floranka? ^^>
- Wynosimy się - powiedział cicho - zbieraj się.
- Ona nie może jeszcze chodzić! - Zaprotestowała czarnowłosa.
- Jeśli będzie trzeba, będę ją wlec, byleby przeżyła - syknął, wrzucając do sakwy mnóstwo ostrych narzędzi i broni.
- Nie mów mi, że znowu to zrobisz? - Jęknęła - chyba nie chcesz prosić Raphaela o pomoc!
- To jedyne wyjście. Jestem za słaby po ostatniej walce, by się przemienić, a teleportacja na niewiele się nam zda.
- Jest jeszcze moja magia - wyszeptała.
- Której nie kontrolujesz! - Wybuchnął - równie dobrze możesz nas pozabijać na miejscu!
- Ona właśnie od niego uciekła.
- I tam wróci, jeśli chce żyć. Ta sprawa z łowcami... oni są wszędzie. Polują już na nią na pewno na całym globie! Lepiej niech się ukryje.
- Micah...
- Nawet jak się będzie stawiała, zaprowadzę ją tam - warknął, spoglądając ostro na przyjaciółkę - nie pozwolę kolejnej osobie umrzeć, tylko dlatego, że nie miałem odwagi nic zrobić. Pakuj się.
<Floranka? ^^>
JAAA
OdpowiedzUsuńTYYYYY XD
UsuńMałpa xD
OdpowiedzUsuńPAPAJA. XD
Usuń