.

.
.
.

niedziela, 15 lutego 2015

Od Asmistusa - Cd. Sky

Mag warknął pod nosem całą wiązankę przekleństw pod jej adresem. Wzruszyła ramionami a on zaczął szaleńczo masować skronie. Czuł jakby po głowie przegalopowało stado smoków z jeźdźcami na grzbietach i małymi tancerkami.
- Uch... jesteś taka męcząca. - warknął zaciskając zęby w grymasie wściekłości.
Nikt nigdy nie dał rady sforsować zaklęć które nakładał. A teraz to! Niemal mózg wypłynął uszami! Nie zauważył nawet, że Sky podeszła niepewnie bliżej.
- Żyjesz jeszcze?
- Nie.
Prychnęła i  ruszyła przed siebie. Skręciła nagle kierując się ponownie do tawerny. Mag jednak poszedł w  przeciwną stronę. Prosto do dworku z lustrem.
- Co ty wyprawiasz! - usłyszał gniewne syknięcie dziewczyny.
- A jak myślisz harpio. Muszę to sprawdzić. To mój irytujący obowiązek jako Mistrza Władców Mgieł. Dzięki Bogom nie jestem Arcy Mistrzem. Ten ma dopiero beznadziejne sytuacje. - zaśmiał się cicho i ponownie skrzywił w przepływie bólu.
- I co? Zapukasz? - zadrwiła.
- Nieee. Wysadzę drzwi.
- Ale to dworek szlachecki!
Wzruszył ramionami i podszedł do wejścia.
- To zapukam. - zignorował irytujące buczenie pod czaszką i zaczął walić pięścią w polerowane drewno.
Po kilku minutach usłyszeli gniewne krzyki i drzwi stanęły otworem ukazując bardzo niezadowolonego krasnoluda. Miał ogniste włosy i długą brodą w niesamowitym nieładzie.
- Niech was cholera weźmie! O tej porze do MOJEGO domu, walić jak opętani! Gdzie mam topór!
Asmistus przekrzywił nieznacznie głowę. Na ustach błądził uśmieszek.
- Spokojnie my tylko... - uchylił się w porę przed rozpędzoną pięścią.
- Wynocha!
- W twoim domu jest przejście do innego świata imbecylu! Zaraz wylezą z niego demony wszelkiej maści i sortu.
Zamrugał zaskoczony i podrapał się za uchem.
- Serio?
- No baaa. - odparł Asmistus przyjmując minę znawcy.
- Eee wyglądasz mi na elfa. A te poczwary zawsze kręcą.
- Jestem Asurą.
Zachichotał łapiąc się za brzuch.
- To ci się urosło ździebko.  Co? Dobra właźcie, ale błota mi nie nanoście bo łby poucinam!

<Sky? :3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz