.

.
.
.

sobota, 21 lutego 2015

Od Faraelli – Cd. Seena

Lodowa Królowa
Sophia nieco zadrżała, po czym uścisnęła dłoń Naga. Wciąż miała wątpliwości do tego pomysłu, jednak zrobiłaby wszystko, by uratować Adama. 
- Chodźmy – syknął, a blondynka kiwnęła głową. 
- Ty zostajesz – spojrzał ostro na wróżkę – poczekasz tu na nas.
- Ale… 
- On ma rację – pokojówka słabo uśmiechnęła się – jesteś słaba, powinnaś zostać i zebrać siły.
- Oh… - mruknęła, po czym kiwnęła głową – mhmm…
Nag otworzył drzwi i w mgnieniu oka pozbawił wartowników przytomności. Sophia pisnęła, gdy ich głowy dotknęły posadzki z głośnym hukiem. 
- Chodźmy. 
Sophia patrzyła przez kraty na jej brata. Był dość niski, długie z grzywką, kasztanowe włosy zasłaniały mu lekko oczy, skóra była brudna, a sam Adam schudł niesamowicie, zmieniając się w kruchego chłopca, który wyglądał na 14 lat.
A miał 17.
Był przykuty łańcuchem do ściany i miał zamknięte oczy. Zaschnięta krew widniała na jego nadgarstkach.  - O boże.. – westchnęła Sophia, zasłaniając dłonią usta. 
Nag rozsunął kraty i zniszczył nożami łańcuchy. Dopiero wtedy Adam uniósł oczy i napotkał wzrok Seena. Jasnozielone oczy chłopaka patrzyły z taką obojętnością, że Sophii zachciało się płakać. Podbiegła do niego, przytuliła, po czym pomogła wstać. Brat utrzymał się bez problemu na nogach. Mimo niedowagi, widać było że jest na siłach. Gdy byli przy schodach na górę, gwałtownie się zatrzymał.
- Nie zostawię jej tutaj – powiedział hardo patrząc na Naga.
- Kogo? 
- Evy. Jest na końcu lochów, niemal umiera, ja… Nie zostawię jej – powtórzył. 
- Nie mamy na to czasu – syknął Seen, a ten uniósł ku niemu wzrok. 
- To idźcie. Ja jej pomogę. 
- Proszę cię – prychnął – nie dasz rady.
- Przynajmniej spróbuje.  Nie czekając na ich reakcję, pobiegł w stronę końca długiego korytarza. Sophia spojrzała uważnie na Seena.  - Pomożesz mu? – Zapytała – ja na pewno go nie zostawię. 
- Gdybym pozwolił wam tu umrzeć – mruknął – Ptaszyna by mnie udusiła. 
Ruszyli w stronę Adama. Po drodze słyszeli jęki niewolników przetrzymywanych w lochach. Wyciągali skostniałe dłonie w ich stronę i zamiast słów wydawali z siebie chrapliwe kawałki słów, a może wcale nie były to słowa? Przerażona blondynka szła za Nagiem.  Kraty do celi niejakiej Evy były już otwarte, a Adam stał, patrząc się na dziewczynę. Była ładna, ale jej skóra była brudna z zaschniętą krwią na niej. Włosy miała w dobrym stanie, podobnie jak jej twarz nie uległa uszkodzeniom. Jej nagie ciało pokrywała jedynie prosta sukienka z czarnej satyny. Miała zamknięte oczy, a dłonie przymocowane ciężkimi kawałkami metalu do ściany, parę metrów nad głową. 
- Eva – wyszeptał Adam, a ta gwałtownie uniosła głowę.
Po chwili już zaczęła się unosić na nogach, jednak ręce jej to skutecznie uniemożliwiały. Jej gołe stopy jeździły niemal po kamieniu, a w jej oczach widać było przerażenie.
Wyglądała jak zaszczute zwierzę.
- Adam… - wychrypiała, czując suchość w gardle. 
- Choć, pomożemy ci – wyciągnęła rękę w jej stronę Sophia, a ta jeszcze bardziej się skuliła. 
- Nie bój się – namawiał łagodnie Adam. 
Jasnowłosa uspokoiła się trochę, ale już po chwili spojrzała nieufnie na Naga, który stał metr, może dwa, od rodzeństwa i przyglądał się wszystkiemu. 
- Już dobrze, to przyjaciel.
- P-Przyjaciel? – Powtórzyła, nie znając znaczenia tego słowa. 
Adam podszedł i, korzystając ze znalezionych w zwłokach jednego ze strażników kluczy, otworzył kajdany dziewczyny. Ona wciąż jednak siedziała skulona, pocierając teraz nadgarstki. 
- No chodź – Adam wyciągnął w jej stronę dłoń, a ona spojrzała niechętnie – już dobrze, od teraz wszystko będzie w porządku.
Dopiero po kilkunastu sekundach, Eva podała łagodnie rękę chłopakowi. Uniósł ją, by wstała, a ta zachwiała się na nogach. Po chwili zbladła i niemal nie upadła, gdyby nie oparła się o ścianę.
- Szlag by to! – Syknął Adam – nie da rady sama iść…
- Dam… rade.. – wyszeptała dziewczyna, robiąc krok przed siebie, prawie upadając. 
Jakoś dowlekła się do wyjścia z celi, jednak zatrzymała się parę dobrych kroków od Seen’a.
Adam był pierwszym mężczyzną, którego dotknęła dobrowolnie od dobrych paru miesięcy.  I wątpiła, czy szybko to powtórzy. 
<HaloHalo? :D>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz