Wybrałam się na przejażdżkę konną na mojej klaczy Inferno. Byłam
spragniona, więc zsiadłam z konia i poszłam do źródła. Nabrałam zimnej
wody w dłonie i powoli się napiłam. Po drugiej stronie rzeczki
zauważyłam jakąś młodą dziewczynę, leżała, ale nie wyglądała jakby
spała. Podeszłam do niej i zauważyłam zaschniętą krew pod jej nosem.
Musiała się słabo poczuć pomyślałam.
-Halo? Słyszysz mnie? Halo?
Potrząsnęłam
jej ramionami i klasnęłam jej przed twarzą. Gdy sprawdzałam jej puls,
była bardzo zimna, wręcz przerażająco zimna. Spanikowałam, wzięłam wodę
w garść i chlusnęłam jej prosto w twarz.
- Halo słyszysz mnie? - powtórzyłam.
Nagle otworzyła oczy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz