.

.
.
.

czwartek, 12 lutego 2015

Od Elaizy - Cd. Zevrana

Elaiza otworzyła niepewnie oczy. Rozejrzała się zdumiona wokół. W miarę gdy spoglądała, jej zdumienie rosło.
- Jesteś.... - zaczęła niepewnie. - Prawdziwym magiem! - pisnęła uradowana.
Nie myśląc zarzuciła mu ręce na szyję i wtuliła się w przypływie emocji. To już drugi mag którego widziała a pierwszy był bardzo miły. Ten zresztą też nie wydawał się straszny. Może jednak zmieni o nich zdanie? Zaraz odskoczyła zarumieniona.
- Przepraszam. - opuściła nieco głowę a z boku usłyszeli gniewny wrzask barmana.
Podskoczyła jak rażona piorunem.
- Co ty do jasnej cholery robisz!
Podszedł tym swoim groźnym krokiem i zmierzył ją pogardliwym spojrzeniem.
- J...j...ja.... prze...przepraszam, ale... no my...
- Już ja wiem co WY robiliście. - pokiwał głową. - Marsz do kuchni gdzie twoje miejsce!
Wyprężyła się z przerażeniem w oczach.
- Tak jest. - pobiegła szybko, nie oglądając się za siebie.
Karczmarz spojrzał cieplej na Zevrana.
- Mam nadzieję, że się nie narzucała? Ach te kobiety. Trzeba je krótko trzymać, a jak nie to... - zacisnął pięść i uderzył w dłoń. - No! Na obiad będą żeberka, więc zapraszamy.
Ruszył do kuchni z zamiarem odpowiedniego ukarania głupiej dziewki. Wszedł jak wściekły taran i zatrzymał dopiero na pobliskim stole.
- Gdzie ta żałosna kreatura!
Elaiza zadrżała i ze spuszczoną głową podeszła.
- Ja nie chciałam. Tylko, że my się zatrzas... - nie dał dokończyć gdyż trzasnął z rozpędu w twarz dziewczyny która z jękiem upadła.
Z rozciętej na nowo wargi popłynęła krew. Chyba przegryzła sobie język. Skuliła się na podłodze dobrze wiedząc, że to nie koniec. Sadysta zaczął swój wykład o tym jak powinna mu być wdzięczna. Dał jej pracę, to i tak wiele, a ona jak się odwdzięcza? Co każde zakończenie zdania kopał drobinkę w żebra. Niezbyt mocno aby nie zabić, ale wystarczająco by zostawić wielkie siniaki.
- Rozumiemy się! Żadnych rozmów z klientami ani schadzek! - dodał od siebie i szarpnął ją z podłogi za włosy. - Jasne?!
- T...tak. - szepnęła ze łzami w oczach.

<Hehe Zevran? :) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz