.

.
.
.

sobota, 14 lutego 2015

Od Katharsis – Cd. Krigara

Ogniste Pnącza

Kath cofnęła się lekko, chwytając za wytatuowane ramię. Czuła się jak bydle, które się znakuje.  Jak zwierzątko, które ma swojego pana. Jak rzecz, która do kogoś należy.  A sprawił to nie tylko ten mag, ale i Asmistus. Zamknęła oczy i zapytała cicho, próbując zachować pozory dobrego samopoczucia. Czuła jednak, że powietrza jest coraz mniej. 
- Co z Rakanothem? – Wychrypiała.
- Z kim? – Mag udał zdziwienie. 
- Z demonem. Przysypało was razem, nie kłam, że nie wiesz o kim mówię – syknęła – musisz wiedzieć, co się z nim dzieje! 
- Katharsis! – Upomniał ją ostro brat.
  - W każdym razie wydostańmy się stąd – westchnęła zrezygnowana.
  - Te skały pochodzą z innego wymiaru – mruknął Asmistus. – Między korytarzami łatwo przejdziemy, ale nie na zewnątrz. 
- Więc wypuść nimfę – wtrącił Krigar – ona zna drogę. 
- Doprawdy? – Spojrzał z zaciekawieniem na istotę, która odwróciła wzrok. 
Poczuła się zażenowana, bezsilna, słaba. A nigdy nie chciała taka być.  Chroniąc lasu, czuła się ważna. Nieustraszona.  A potem pojawił się On. A zaraz za nim przyszli rycerze. To przez nich to wszystko! Gdyby się nie pokazali, nic by się nie stało! Ale nie chciała, by jednemu z mężczyzn stała się krzywda. Polubiła go. Zielone oczy tak bardzo prosiły o zaufanie. 
- Jeżeli chcecie się wydostać – wyszeptała – musicie mnie uwolnić.  Kath założyła ręce na piersiach i spojrzała wyzywająco na maga.

<Hmmm? Musimy tu zostawić Krigara i Far czy coś, bo w innym jest w głównej roli ta cała historia z nogami i życzeniem i warunkiem xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz