.

.
.
.

sobota, 28 lutego 2015

Od Margo Cd Willa

Znajdowała się tuż przy krawędzi lasu, oczywiście w wilczej formie. Ostatnio rzadko wędrowała jako człowiek. Wilkiem było szybciej, jakkolwiek to nie brzmi. Zajadała właśnie sarniątko, które pół godziny temu znalazła w wysokich trawach. Nie ma nic lepszego dla likantropa niż świeże mięso i to dosłownie w dwóch aspektach. Der erste Aspekt - niedawno je zagryzła. Niedawno, czyli jakieś 15 minut temu. Spodziewała się, że zwierzak nie będzie próbował ucieczki, no i cóż, przeliczyła się. Der zweiter Aspekt - ten mały wypłosz miał maksymalnie z 30 dni, więc był świeży i soczysty. Może nie spodoba wam się takie podejście, ale cóż, to Margo. Nie przywiązywała wagi do życia. Do niczego nie przywiązywała wagi. I do nikogo. Nikt nie nauczył jej kochać, więc zachowywała się tak, jak uważała to za właściwe. "Suka!" - powiesz. Nie zaprzeczy, jest w końcu po części samicą psowatego, natomiast za takie określenie w jej kierunku najpewniej oberwiesz po pysku. Kiedy usłyszała głośne westchnienie, które chyba oznaczało rozczarowanie, zwróciła się w stronę traktu. Zobaczyła młodzieńca, całkiem przystojnego, który najwyraźniej się zgubił. Być może ruszyło ją serducho, bo postanowiła mu pomóc.
Po prostu już zjadłam! Nudziłoby mi się!
Ta, jasne.
Wyskoczyła z lasu, rozbudzając zmysły chłopaka, który odruchowo zrobił krok w tył. Margo nie chciała go straszyć, więc w mig powróciła do swojej ludzkiej postaci. Na szczęście przemianę miała opanowaną do perfekcji, nie była więc naga, tylko ubrana w swój codzienny strój.
- Co tu robisz? - spytała, podchodząc bardzo blisko i przechylając głowę na bok.

<Will?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz