Spojrzałam na niego, jakbym chciała zobaczyć, co chowa w środku.
Dlaczego tak mi na tym zależało? Nie byłam w stanie wyjaśnić. Może po
prostu byłam zbyt ciekawska, jednak coś we mnie krzyczało, że to nie to.
W takim razie?
Zorientowałam się, że nadal oczekuje mojej odpowiedzi. Spuściłam wzrok
na swoje dłonie, wsparte na relingu. Podejrzewałam go o bycie
złodziejem? Podejrzewałam go o cokolwiek? "Jesteś zbyt naiwna, Misiek,
ktoś to kiedyś wykorzysta", usłyszałam w głowie głos swojego brata.
Poczułam ucisk w żołądku. Natychmiast zganiłam się w myślach. Wróciłam
myślami do Naix'a, jednocześnie zastanawiając się, na jak długo
odpłynęłam.
Uśmiechnęłam się ciepło.
-Nie, zdawało ci się.
Rozluźnił się. Odwróciłam się, udając, że nie widziałam ulgi na twarzy
chłopaka. Zdecydowałam się zignorować ostrzegawczy głos rozsądku,
krzyczący, żebym zachowała ostrożność. Pewnie, gdybym spojrzała na moją
sytuację racjonalnie, przeklęłabym swoją naiwność i głupotę, ale teraz
nie miałam zbytnio na to ochoty.
-Sprawdzę, czy nie zbiliśmy z kursu.- Rzuciłam i podeszłam do steru.
Miałam wrażenie, że Naix mnie obserwuje. Czego się spodziewał? Że rzucę
się na niego z nożem, kiedy nie będzie patrzył?
Puknęłam w szybkę kompasu nastrajając go i skorygowałam naszą pozycję względem północy.
Poczułam, jak jeżą mi się włoski na karku. Pchnięta przeczuciem
odwróciłam się. Na horyzoncie dostrzegłam maleńką sylwetkę drugiego
statku. Odszukałam lunetę i przyłożyłam do niej oko. Poczułam lodowaty
dreszcz przebiegający mi po kręgosłupie. Proszę, tylko nie to,
pomyślałam.
-Naix?
Spojrzał na mnie i natychmiast spoważniał. Nie miałam ochoty choćby
zastanawiać się, jak wyglądam, ale jeśli odpowiadał moim emocjom,
dziwiłam się, dlaczego chłopak jeszcze nie wyskoczył za burtę.
Przełknęłam ślinę, starając się opanować. Uśmiechnęłam się słabo.
-Obawiam się, że mamy mały kłopot.- Powiedziałam na nowo ucząc się oddychać.- Ale to może nic takiego.
-Co się dzieje?
Bez słowa podałam mu lunetę i skoczyłam do żagli. Wstąpiła we mnie nowa
energia. Wiedziałam co muszę zrobić. Niemal zawisłam na fałach. Lata na
statku zaowocowały niezłą kondycją, przez co żagle posłusznie zmieniły
ustawienie. Nie interesował mnie teraz kierunek. Ustawiłam Puszkę pod
wiatr. Szarpnęło na mnie. Mała łajba natychmiast nabrała prędkości.
Zdawałam sobie sprawę, że szanse mamy marne, zważywszy, że statki, takie
jak tamten są zbudowane w jednym celu; do walki.
-Przygotuj się do walki.- Powiedziałam zakładając Manewr Trójwymiarowy.- Musimy uciec piratom.
<Naix? Coraz krótsze, powiadasz? x3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz