.

.
.
.

sobota, 21 lutego 2015

od Mikoto cd Naix'a

Spojrzałam na niego, jakbym chciała zobaczyć, co chowa w środku. Dlaczego tak mi na tym zależało? Nie byłam w stanie wyjaśnić. Może po prostu byłam zbyt ciekawska, jednak coś we mnie krzyczało, że to nie to. W takim razie?
Zorientowałam się, że nadal oczekuje mojej odpowiedzi. Spuściłam wzrok na swoje dłonie, wsparte na relingu. Podejrzewałam go o bycie złodziejem? Podejrzewałam go o cokolwiek? "Jesteś zbyt naiwna, Misiek, ktoś to kiedyś wykorzysta", usłyszałam w głowie głos swojego brata. Poczułam ucisk w żołądku. Natychmiast zganiłam się w myślach. Wróciłam myślami do Naix'a, jednocześnie zastanawiając się, na jak długo odpłynęłam.
Uśmiechnęłam się ciepło.
-Nie, zdawało ci się.
Rozluźnił się. Odwróciłam się, udając, że nie widziałam ulgi na twarzy chłopaka. Zdecydowałam się zignorować ostrzegawczy głos rozsądku, krzyczący, żebym zachowała ostrożność. Pewnie, gdybym spojrzała na moją sytuację racjonalnie, przeklęłabym swoją naiwność i głupotę, ale teraz nie miałam zbytnio na to ochoty.
-Sprawdzę, czy nie zbiliśmy z kursu.- Rzuciłam i podeszłam do steru. Miałam wrażenie, że Naix mnie obserwuje. Czego się spodziewał? Że rzucę się na niego z nożem, kiedy nie będzie patrzył?
Puknęłam w szybkę kompasu nastrajając go i skorygowałam naszą pozycję względem północy.
Poczułam, jak jeżą mi się włoski na karku. Pchnięta przeczuciem odwróciłam się. Na horyzoncie dostrzegłam maleńką sylwetkę drugiego statku. Odszukałam lunetę i przyłożyłam do niej oko. Poczułam lodowaty dreszcz przebiegający mi po kręgosłupie. Proszę, tylko nie to, pomyślałam.
-Naix?
Spojrzał na mnie i natychmiast spoważniał. Nie miałam ochoty choćby zastanawiać się, jak wyglądam, ale jeśli odpowiadał moim emocjom, dziwiłam się, dlaczego chłopak jeszcze nie wyskoczył za burtę. Przełknęłam ślinę, starając się opanować. Uśmiechnęłam się słabo.
-Obawiam się, że mamy mały kłopot.- Powiedziałam na nowo ucząc się oddychać.- Ale to może nic takiego.
-Co się dzieje?
Bez słowa podałam mu lunetę i skoczyłam do żagli. Wstąpiła we mnie nowa energia. Wiedziałam co muszę zrobić. Niemal zawisłam na fałach. Lata na statku zaowocowały niezłą kondycją, przez co żagle posłusznie zmieniły ustawienie. Nie interesował mnie teraz kierunek. Ustawiłam Puszkę pod wiatr. Szarpnęło na mnie. Mała łajba natychmiast nabrała prędkości. Zdawałam sobie sprawę, że szanse mamy marne, zważywszy, że statki, takie jak tamten są zbudowane w jednym celu; do walki.
-Przygotuj się do walki.- Powiedziałam zakładając Manewr Trójwymiarowy.- Musimy uciec piratom.
<Naix? Coraz krótsze, powiadasz? x3 >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz