Leżałam wyczerpana po przyjęciu kolejnego klienta. Przyszedł szybko, a
wyjść nie chciał. Musiałam wołać porządkowych, którzy po wyniesieniu
napaleńca, no cóż... Również skorzystali z mojej chwili wolnego.
Przyznam, że cała trójka była wyjątkowo odrażająca.
Ups... Za 10 minut powinnam być na stanowisku.
Szybko wciągnęłam wyznaczone ubranie i popędziłam na róg, gdzie krzyżują
się dwie niewielkie uliczki. Nikt tu nie przechodził, a mój właściciel
przestawił mnie tutaj, kiedy trzech potężnych chłopów napadło na mnie na
głównej. Próbowałam się szarpać, ale nici z tego wyszły.
Patrzyłam w dal, gdzie przyzwoicie ubrane kobiety sunęły po ulicach w
pośpiechu. Kilka z nich dojrzało mnie i popatrzyło ze zgorszeniem.
Chciałabym być taka jak one... No, ale cóż nic nie poradzę.
Nieposłuszeństwo wiąże się z karą, a kara wiąże się z właścicielem.
tylko raz mnie ukarał i nigdy nie chciałabym przeżyć tego drugi raz.
Nagle ktoś przytrzymał mnie od tyłu, a do szyi przyłożył sztylet.
- Nie powinnaś stać sama w ciemnej uliczce, Kwiatuszku...
<Ifrysie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz