Oburzona Lotte patrzyła z niedowierzaniem na zadowolonego z siebie demona. Malthael leżał wyciągnięty na łóżku i bezczelnie się w nią wpatrywał.
- Nie wiem, czy to jest twoja sprawa - powiedziała, po czym wstała i usiadła przy toaletce.
Rozpuściła swoje włosy, które dosięgały jej do bioder i zaczęła je rozczesywać. Cały czas starała się ignorować spojrzenie Malthaela.
- Ależ moja - roześmiał się - od teraz, będziemy jadać posiłki razem.
- Nie wydaje mi się - odparła, odkładając szczotkę i patrząc na niego.
Podeszła do szafy i zaczęła przeglądać ubrania. Po chwili wybrała dość krótką, jedwabną koszulę nocną i zamknęła garderobę. Rozłożyła ubranie tuż przy Malthaelu na łóżku i spojrzała na mężczyznę.
- Malthaelu? - Powiedziała pytająco.
- Tak?
- Wiesz, co teraz powinieneś zrobić?
- Nie, co?
- Wyjść. - Wskazała na drzwi, po czym na ubranie.
- Nie rozumiem...
- Chciałabym się przebrać w koszulę nocną.
<Malti? Przepraszam, że krótkie xD>
- Nie wiem, czy to jest twoja sprawa - powiedziała, po czym wstała i usiadła przy toaletce.
Rozpuściła swoje włosy, które dosięgały jej do bioder i zaczęła je rozczesywać. Cały czas starała się ignorować spojrzenie Malthaela.
- Ależ moja - roześmiał się - od teraz, będziemy jadać posiłki razem.
- Nie wydaje mi się - odparła, odkładając szczotkę i patrząc na niego.
Podeszła do szafy i zaczęła przeglądać ubrania. Po chwili wybrała dość krótką, jedwabną koszulę nocną i zamknęła garderobę. Rozłożyła ubranie tuż przy Malthaelu na łóżku i spojrzała na mężczyznę.
- Malthaelu? - Powiedziała pytająco.
- Tak?
- Wiesz, co teraz powinieneś zrobić?
- Nie, co?
- Wyjść. - Wskazała na drzwi, po czym na ubranie.
- Nie rozumiem...
- Chciałabym się przebrać w koszulę nocną.
<Malti? Przepraszam, że krótkie xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz