-Ej..no już spokojnie -zareagowała Clary uspokajając ich
-Ale królowa nie powinna mieć styczności z takimi rzeczami -upierał się demon
-Malthaelu..Na prawdę dziękuję za troskę, ale po pierwsze Desmodor
raczej zdaje sobie sprawę z tego iż jestem uparta i i tak chciałabym
postawić na swoim- zauważyła- Po drugie natomiast.. No cóż prawdziwą
szlachcianką nie jestem, nie z takimi rzeczami miałam do czynienia
- Przecież co inni pomyślą. Królowa pracująca jako uzdrowicielka?- nie dawał z wygraną
- Przejmujesz się na prawdę drobnostkami..-westchnęła- Jeszcze zobaczymy jak to się ułoży, wszystko na spokojnie...
Desmodor spojrzał na nią, a ta uśmiechnęła się do niego ciepło.
-Teraz mamy coś ważniejszego na głowie- zmieniła temat- Znów związany z
moim pochodzeniem. Trzeba nauczyć mnie odpowiednich zachowań.
-Racja -oba demony odpowiedziały równo
No proszę...od kiedy oni tacy zgodni?- pomyślała Nephilim
-Więc...od czego zaczynamy?
(Des, Malti? )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz