.

.
.
.

czwartek, 11 grudnia 2014

Od Erin - Cd. Rakanotha

Erin drgnęła nieznacznie, odsuwając się od Rakanotha. Generał wpatrywał się w nią z siłą w oczach, jakby próbował nakazać jej samą siłą woli, by uciekała.
- Nie rozumiem... - wyszeptała cicho.
- Nie musisz...
- Ale chcę!
- Po prostu uciekaj - westchnął jak męczennik.
- Właśnie pan... właśnie straciłeś.
- Co?
- W moich oczach - powiedziała i pobiegła.

Wieczorem była już na wzgórzu za miastem. Obserwowała w trawie, jak miasto zostaje najechane. Jak płonie w płomieniach. Słyszała krzyki ludzi i pewnie by tak stała, gdyby nie zobaczyła czerwono ubranego chłopaka w tym wszystkim.
- Ezreal! - Jęknęła cicho.
Zbiegła ze wzgórza i zaczęła przedzierać się przez las. W końcu dotarła do obrzeży miasta, gdzie mieściła się gildia smoczych jeźdźców. Wpadła do zadymionego pomieszczenia i zakrztusiła się mocno. Pierwszy raz poczuła w sobie odwagę i zdecydowała to wykorzystać.
- Ezreal! - Krzyknęła głośno, kaszląc strasznie.
Gdy wyszła tylnym wyjściem budynku, zobaczyła swojego brata przyszpilonego dwoma ostrzami do ziemi. Nad nimi stał generał Rakanoth wraz z innym demonem. Generał odwrócił wzrok i ją zobaczył.

<Rakanoth? C:>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz