.

.
.
.

czwartek, 11 grudnia 2014

Od Clarissy - Cd. Micaha

-Przykro mi-powiedziałam tylko-Nie znam innych Nephilim. O Lighwood'ach wiem tylko tyle ile przeczytałam. To jeden z najznakomitszych wiekowych rodów wśród tej rasy.
-Owszem-uśmiechnął się-A skoro słyszałaś o Lighwood'ach musiałaś także wyczytać o Fairchild'ach
-Niestety nie.-rzuciła zirytowana wymienianiem nazwisk jej "pobratymców"-Słuchaj...Jeśli nie wiesz to nie jestem zwykłym Nephilim. Byłam człowiekiem,lecz wypiłam krew anioła i przyjęłam te moce, więc nie pytaj mnie o innych..czuję się niezręcznie.
-No więc, Pani Trevas...zaprowadzisz mnie do Desmodora?-zapytał
-Jeszcze raz mnie tak nazwiesz..-zdenerwowała się jednak Micah jej przerwał
-Bo co? Nie zrobiłabyś mi nic-zaśmiał się drwiąco
Clarissa zamknęła oczy i westchnęła. Nie wiedziała dla czego,ale ten mężczyzna strasznie ją irytował i nie umiała zdusić w sobie chęci chamskiego odwrócenia się i odejścia. Jednak wiedziała-to byłoby zachowanie nie na miejscu,a tak nie wypada.
Zaprowadziła go więc do władcy. Desmodor był w swojej komnacie i siedział akurat sam.
-Ktoś chciał się z tobą spotkać-rzuciła krótko do Desmi'ego

Mic,Des? :3 <Brak weny :c> )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz