Araella spojrzała na niego zdezorientowana. Mistrz nie żył? To znaczy, że będą elekcję na nowego? Nie zastanawiała się chwili dłużej. Pokręciła głową i zaczęła biec w głąb twierdzy. Po drodze knęła na sebie, za bezużyteczność, za tą wielką pomyłkę. Jak mogła przybyć za późno? Była głupia i nieodpowiedzialna...
- Czekaj! - Dante biegł za nią z mieczem wyciągniętym z pochwy przy pasie.
Oddech dziewczyny stawał się coraz bardziej cięższy przez zwiększony wysiłek. Biały strój łowcy na szczęście umożliwiał szybkie poruszanie się. Skręciła w jakąś uliczkę i zobaczyła idącą blondynkę. Pięknie. Zaklęła pod nosem i przebiegła obok niej, kryjąc się w cieniu klejnego korytarza. Ściągnęła z ręki ozdobną gumkę do włosów i związała je w wysokiego kucyka, wyciągając mały sztylet z wysokiego kozaka.
- Nie będzie miał tak łatwo - syknęła do siebie, rozbijając szybę.
W tym samym momencie białowłosy wpadł do pomieszczenia z mieczem w ręku.
- Już mi nie uciekniesz. - Uśmiechnął się chytrze.
- Założymy się? - Odwzajemniła uśmiech i stanęła na parapecie, plecami do wybitej szyby.
- No dalej, zabij się.
- Nie licz na to - opadła powoli w tył, w tym samym momencie, gdy Dante podbiegł do okna.
Zobaczył lecącą dziewczynę, która po chwili rozłożyła skrzydła. Wylądowała nogami w puchowym śniegu, który sprawił jej nie lada złośliwość. Dante wyskoczył zaraz za nią i miał się odezwać, ale usłyszał krzyk dziewczyny. Zobaczył ciemną sylwetke na białym tle i krople krwi. Przerażona Ara osunęła się na kolana, by zobaczyć za sobą jakiegoś demona.
- Witam, aniołku - powiedział.
<?? :3>
- Czekaj! - Dante biegł za nią z mieczem wyciągniętym z pochwy przy pasie.
Oddech dziewczyny stawał się coraz bardziej cięższy przez zwiększony wysiłek. Biały strój łowcy na szczęście umożliwiał szybkie poruszanie się. Skręciła w jakąś uliczkę i zobaczyła idącą blondynkę. Pięknie. Zaklęła pod nosem i przebiegła obok niej, kryjąc się w cieniu klejnego korytarza. Ściągnęła z ręki ozdobną gumkę do włosów i związała je w wysokiego kucyka, wyciągając mały sztylet z wysokiego kozaka.
- Nie będzie miał tak łatwo - syknęła do siebie, rozbijając szybę.
W tym samym momencie białowłosy wpadł do pomieszczenia z mieczem w ręku.
- Już mi nie uciekniesz. - Uśmiechnął się chytrze.
- Założymy się? - Odwzajemniła uśmiech i stanęła na parapecie, plecami do wybitej szyby.
- No dalej, zabij się.
- Nie licz na to - opadła powoli w tył, w tym samym momencie, gdy Dante podbiegł do okna.
Zobaczył lecącą dziewczynę, która po chwili rozłożyła skrzydła. Wylądowała nogami w puchowym śniegu, który sprawił jej nie lada złośliwość. Dante wyskoczył zaraz za nią i miał się odezwać, ale usłyszał krzyk dziewczyny. Zobaczył ciemną sylwetke na białym tle i krople krwi. Przerażona Ara osunęła się na kolana, by zobaczyć za sobą jakiegoś demona.
- Witam, aniołku - powiedział.
<?? :3>
Jakiego demona?
OdpowiedzUsuń