.

.
.
.

sobota, 13 grudnia 2014

Od Dante'go - Cd. Araelli

Wojownik spojrzał na nią ostro.
- Jesteś w siedzibie Wojowników Helados. To nie park abyś mogła łazić gdzie chcesz. - warknął, kładąc rękę na mieczu.
Kobieta uśmiechnęła się słodko.
- Wiem gdzie jestem.
- Nie sądzę. W innym przypadku wiedziałabyś, że nie należy skradać się jak złodziej.
- Przecież mnie znalazłeś.
- Właśnie. Dlatego jeszcze żyjesz. - szepnął.
Zaśmiała się dźwięcznie. Zaraz obok niej jednak, pojawił się spory lodowy olbrzym który dotąd czaił się za kolumną.
- Oddaj broń.
- Nie mam. - pokazała ręce a olbrzym zawarczał ogłuszająco.
- Arvo. - wyszeptał Dante wskazując głową miejsce.
Stwór powoli przemieścił się i nie zwracał już większej uwagi na kobietę.
- Muszę cię przeszukać.
- No proszę, jeśli bardzo chcesz. - zadrwiła.
- Muszę. - warknął podchodząc do niej. Przesunął kryształem wzdłuż ciała anielicy ale nic się nie zaświeciło.  - Czego tu szukasz. Odpowiadaj albo skończysz w lodowych celach.
- Jesteś niegrzeczny.
- Dlatego jeszcze żyję.
- Chcę rozmawiać z waszym Mistrzem.
- Nie ma go. - warknął masując skronie.
Nie spał od kilku dni i nocy, non stop na warcie. Mieli mało ludzi a co gorsza ostatnie ataki demonów postawiły ich w stan gotowości.
- No to po niego idź. - burknęła.
- Nie mogę. Nie żyje. - powiedział patrząc na nią uważnie.
Zrobiła wielkie oczy.
- Ale...
- Został zamordowany przez człowieka pracującego dla demonów. Porozmawiasz ze mną. - wskazał jej odległe drzwi do biura.

<Araello? xD>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz