Clary z trudnością pokręciła głową
-Nie.. Upadły Anioł nie wchodzi w grę. Jeśli moja krew w której nadal jest wiele krwi dobrego anioła zmiesza się z krwią zdrajcy to tylko pogorszy efekt.
Kapitan w zamyśleniu odwrócił się i spojrzał na morze.
-Znalezienie tobie Anioła może trochę zająć-mruknął
-To nie szukaj. Jeśli mam żyć tutaj lepiej jest mi umrzeć.
-Aż tak ci tu nie dobrze?-spojrzał na nią tymi lodowatymi oczami
-To nie tak.. No może trochę. W prawdzie jak na razie nie doświadczyłam tu złego, lecz mam pracę którą kocham i do której chcę wrócić. Tak. Chcę wrócić do zamku tego demona. Mam tam przyjaciół i chodź wiem, że i tak mi nie darujesz to mam nadzieję że może pozwolisz mi odejść tam gdzie moje miejsce.. Przecież nie możesz być aż tak zły.
Widać było, że Kapitan Nessar zdenerwował się mocno na jej słowa. Podszedł a jego oczy płonęły gniewem. Miała wrażenie, że za raz uderzy ją. Jednak nie zrobił tego.
Westchnął odsuwając się od niej. Jej serce biło bardzo szybko i czuła wielki strach.
-Przepraszam-pisnęła cichutko skuliwszy się.
Zapadała kolejna noc, a ratunek nadal nie przychodził...
(Nessar?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz