Rakanoth wszedł zaraz po Desmodorze i chwilę przyzwyczajał do słabego światła.
- Widzisz? O nim ci mówiłem. - powiedział Władca wskazując gryfa.
Istota zamachała groźnie skrzydłami, ale łańcuchy na szyi i łapach uniemożliwiały ucieczkę. Rakanoth zagwizdał z uznania.
- Ładnie, ale wygląda jakby zaraz miał paść.
- Szczegóły. - warknął Władca i skierował się do wyjścia. - Jest cały twój. Zrób z nim co uważasz za słuszne. Najlepiej jednak abym nie musiał go więcej oglądać.
Alduin żartobliwie zasalutował i zasłonił za nim klapę namiotu. Zatarł zadowolony ręce.
- No to co ptaszku? Zostaliśmy tylko my.
Shadow pisnął głośno i zamachał ostrzegawczo skrzydłami.
- Zachowaj siły na potem. - powiedział rzucając zaklęcie.
Gryf jęknął i osunął się na ziemię na wpół przytomny. Nie był w stanie się poruszyć ale czuł i widział wszystko. Rakanoth podszedł ostrożnie, siadając obok. Przejechał dłonią po delikatnych piórach karku.
- Cudnie. Zawsze lubiłem gryfy. Nie martw się mały przyjacielu. Niedługo poczujesz się lepiej. - powiedział, przy każdym dotyku wysyłając odrobinę własnej energii połączonej z prostym zaklęciem uzdrawiania.
Oczywiście nie miał zamiaru wypuszczać gryfa, jeszcze nie. Najpierw chciał się nim nieco pobawić.
***
Dante przez chwilę nie wiedział co odpowiedzieć. Wpatrywał się tylko zdumiony w drżącą dziewczynę. Od kiedy ją poznał widział w niej wojowniczkę. A teraz... wszystko pękło ukazując drobną istotkę ukrytą pod fasadą pewności siebie. Nie myśląc wiele, nie znając się na tych rzeczach, otoczył ją ramieniem przytulając. Podejrzewał, że nie będzie tego chciała, ale nic więcej nie miał.
- Przykro mi. Gdybym mógł, zabiłbym ich. - wyszeptał gładząc delikatnie jej włosy.
Usłyszał gniewne okrzyki elfów którzy widzieli całą scenę. Nie podobało im się z jaka poufałością się do niej odnosił. Ich również mógł zaatakować. Był aktualnie w takim nastroju, że tylko czekać na jakieś tarapaty.
Tari spojrzała na niego dziwnym wzrokiem.
- To przeszłość. - powiedziała ocierając łzy.
Wiedział, że prawdopodobnie kłamie. W końcu w innym wypadku nie płakałaby. Rozejrzał się błędnym wzrokiem po obozie szukając czegoś lub kogoś.
- Tari? Gdzie jest Nielot?
- Kto?
- Ten twój gryf.
<Tari? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz