Desmodor uśmiechnął się lekko.
- Chyba masz rację, ale... - wzniósł palec. - Musisz mi coś obiecać.
Spojrzała zirytowana. Łańcuch gór był coraz bliżej.
- Dobra mów albo nie będzie miało to już znaczenia. - powiedziała z zaskakującym spokojem.
- Nie wolno ci zdradzić położenia tej drogi.
- Ale...
- Absolutnie Mikoto. Gdyby dowiedzieli się o nim ci z Bractwa Światła, demony nie miałyby łatwo.
- Nie zdradzam tajemnic. - powiedziała robiąc szybki obrót kołem sterowym.
- Muszę być tego pewny.
- Do Diabła Iverno! - krzyknęła widząc, że lada moment zderzą się z górą.
Czarownik uśmiechnął się tylko i podniósł ręce. W żagle uderzył mocny, przeciwny wiatr a statek odskoczył od przeszkody i zaczął spokojniej dryfować. Mikoto odetchnęła z ulgą.
- Nauczysz mnie tego? Przydałoby się. - powiedziała z nerwowym uśmiechem.
Została zmierzona wściekłym spojrzeniem maga. Westchnęła i pokręciła głową.
- Dobra, daję ci moje słowo, że nikomu nie powiem o przejściu. - wyrecytowała.
- Wystarczy. - mruknął i wskazał kierunek.
- Ale tam nic nie ma. - powiedziała wpatrując się w litą, lodową ścianę.
Iverno uśmiechnął się tylko.
- O to chodzi. Bez klucza nie wejdziesz.
- Zawsze jest jakiś haczyk. - powiedziała ustawiając niechętnie kurs. - Jesteś pewien, że to tam?
Mag rozejrzał się niepewnie. Czy mu się zdawało czy faktycznie wyczuł skupisko mocy światła? To oznaczało, że przeciwnicy byli blisko.
- Tak, tak. - machnął ręką podchodząc do relingu.
W końcu dostrzegł to czego się obawiał. Od zachodu nadciągał wielki statek powietrzny. Władca przeklął i odwrócił się w stronę dziewczyny.
- Pospiesz się albo niewiele z nas zostanie.
- Przestań, oni nie mają powodu aby zaatakować. - powiedziała spokojna.
Wojownicy światła walczyli TYLKO z demonami. Reszcie ludzi ze słonecznych krain pomagali wiele razy. Desmodor zaśmiał się nerwowo.
- No właśnie dlatego mamy problem. Zaatakują, zapewniam cię.
<Mikoto? ^^ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz