Hazel już miała opuścić to miejsce, kiedy zmieniła zdanie. Zawróciła i pędem pobiegła ku czarownikowi. Miał już wejść do środka, kiedy zagrodziła mu drogę.
- Czego jeszcze tu szukasz? - warknął zirytowany Asmistus.
- Zgadnij.
- Pyskata jesteś. Załatwić ci więcej kłopotów, Upadła?
- Nie mów tak.
- Bo co mi zrobisz? Naślesz na mnie swojego smoka? - prychnął śmiechem.
- Jestem tutaj, żeby prosić cię o jeszcze jedną szansę. Działałam i działam zbyt pochopnie, lecz mimo tego nie chcę zaprzepaścić całkowicie szansy na naukę przy twoim boku i mam nadzieję, że jeszcze tego nie zrobiłam. - przyklękła na jedno kolano i popatrzyła na Asmistusa. - Wybacz mi i pozwól zostać twoją uczennicą.
< Asmistusie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz