Kath spojrzała na niego z oburzeniem i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Nie potrzebna nam twoja łaska - warknęła.
- A właśnie że tak - mruknął Dante.
- Jeżeli to dla ciebie taki problem, sami ją odbudujemy. Będzie to trwało dłużej, ale damy radę.
- Uspokój się - syknął przez zęby jej brat.
Prychnęła z oburzeniem i obróciła się, chwytając miecz, który właśnie przyniósł medyk. Schowała go do pochwy przy pasie i ruszyła przez zniszczenia, zaciskając rękę na rękojeści.
- Następnym razem zwyciężę - jęknęła, gdy poczuła ukłucie w kręgosłupie.
Dalej była osłabiona, więc wędrówka w zbroi nawet przez parę metrów. Upadła ciężko na kolana i uderzyła parę razy w kamień.
Dzień później dziewczyna była już w sali treningowej, celując w drewnianą kukłę. Ćwiczyła ciosy, choć miała je już perfekcyjnie opanowane. Chwyciła mocno broń i uderzyła ćwiczebnego manekina aż opadł na ziemię, całkiem zniszczony. Odetchnęła zdyszana, kiedy w sali pojawił się Dante, opierając się o framugę drzwi.
- Asmistus ma się dzisiaj pojawić wieczorem. Mamy porozmawiać o jego zapłacie. Co dziwne, chce negocjować również z tobą.
- Jesteś wyższy rangą, a także wiekiem. To oczywiste, że masz większy głos - warknęła, wymachując mieczem nad sobą.
- Kath...
- Nie. - Syknęła, mierząc w niego czubkiem broni - potrenuj ze mną. Dobrze to działa na uspokojenie myśli.
- Nie sądze...
- Błagam - jęknęła, nie wiedząc co zrobić ze swoimi myślami.
<Dante? XD Tylko mi jej nie poobijaj ^^>
- Nie potrzebna nam twoja łaska - warknęła.
- A właśnie że tak - mruknął Dante.
- Jeżeli to dla ciebie taki problem, sami ją odbudujemy. Będzie to trwało dłużej, ale damy radę.
- Uspokój się - syknął przez zęby jej brat.
Prychnęła z oburzeniem i obróciła się, chwytając miecz, który właśnie przyniósł medyk. Schowała go do pochwy przy pasie i ruszyła przez zniszczenia, zaciskając rękę na rękojeści.
- Następnym razem zwyciężę - jęknęła, gdy poczuła ukłucie w kręgosłupie.
Dalej była osłabiona, więc wędrówka w zbroi nawet przez parę metrów. Upadła ciężko na kolana i uderzyła parę razy w kamień.
Dzień później dziewczyna była już w sali treningowej, celując w drewnianą kukłę. Ćwiczyła ciosy, choć miała je już perfekcyjnie opanowane. Chwyciła mocno broń i uderzyła ćwiczebnego manekina aż opadł na ziemię, całkiem zniszczony. Odetchnęła zdyszana, kiedy w sali pojawił się Dante, opierając się o framugę drzwi.
- Asmistus ma się dzisiaj pojawić wieczorem. Mamy porozmawiać o jego zapłacie. Co dziwne, chce negocjować również z tobą.
- Jesteś wyższy rangą, a także wiekiem. To oczywiste, że masz większy głos - warknęła, wymachując mieczem nad sobą.
- Kath...
- Nie. - Syknęła, mierząc w niego czubkiem broni - potrenuj ze mną. Dobrze to działa na uspokojenie myśli.
- Nie sądze...
- Błagam - jęknęła, nie wiedząc co zrobić ze swoimi myślami.
<Dante? XD Tylko mi jej nie poobijaj ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz