- Nie szukałam cię. - energicznie potrząsnęłam głową - Może rozwiązanie jest o wiele bardziej skomplikowane.
Białowłosy spojrzał na mnie z ciekawością. Przez chwilę w milczeniu spoglądałam na płonący świat i gorączkowo szukałam wyjścia z sytuacji. Niestety powierzenie ściśle chronionego sekretu o równowadze świata władcy Otchłani nie wydawało się być dobrym pomysłem.
- No? - ponaglił mnie, zakładając ręce na piersi.
- Jest pewna legenda... - zaczęłam niepewnie - o czterech częściach kryształu. Podobno został rozdzielony na kawałki, ponieważ posiadał zbyt wielką moc. Wszystkie części rozesłano po świecie i oddano w odpowiednie ręce.
- Co to wszystko ma wspólnego z naszym snem? - w głosie demona wyczułam nutkę zniecierpliwienia.
Nie dobrze, zagryzłam wargę w roztargnieniu.
- Widać kryształ się przebudził... - wyszeptałam ledwie dosłyszalnie.
Niestety demon miał świetny słuch lub za sprawą snu zrozumiał moje słowa.
- Czyli masz jeden z kawałków. - ego oczy zabłysły niebezpiecznie.
Natychmiast pożałowałam własnych słów i cofnęłam się o kilka kroków w tył. Tuż za plecami poczułam straszliwe gorąco, niestety droga ucieczki była zamknięta... Medalion zawieszony na szyi rozbłysł nagle oślepiającym blaskiem, przyćmiewając wszechobecny ogień. Dostrzegła jeszcze oczy nieznajomego i jego słowa:
- Już niedługo porozmawiamy osobiście....
Otworzyłam gwałtownie oczy, ściskając kurczowo kryształ ukryty bezpiecznie pod bluzką. Szykowały się łopoty i to nie byle, jeśli sam pan umarlaków postanowił złożyć mi wizytę... Ponure rozmyślania przerwał ciepły oddech i dotyk chrapów Nox.
- Już dobrze. - poklepałam klacz po nosie i z trudem podniosłam z ziemi. Nadal tkwiłam w mieście, jednak nigdzie nie dostrzegałam ognika, co mnie bardzo zaniepokoiło...
- Shang? - zapytałam cicho i niepewnie.
<Który z panów dokończy?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz