Dante zaśmiał się strasznie i podszedł do nimfy. Była poza jego zasięgiem, bezpiecznie ukryta na drzewie ale i tak sprawiał groźne wrażenie. Wymierzył w nią mieczem.
- Ona kłamie. Nie widzicie tego? Zaraz ściągnę ją z drzewa, albo podpalę je i zobaczymy jak cienko będzie śpiewać.
Krigar zrobił się cały czerwony.
- Za takie bestialstwo zostałbyś ukarany!
Mężczyzna zmierzył go ostrym wzrokiem.
- Doprawdy?
Młodzieniec podszedł do drzewa i odsunął brata.
- Zostawmy ją w spokoju. Jeśli będzie potrzebować naszej pomocy, sama przyjdzie. Nie możemy jej zmuszać.
- Ja jej nie zmuszam do przyjęcia pomocy. Wręcz przeciwnie. - powiedział strasznie Dacarath.
Katherine weszła między nich.
- Dajcie spokój. Musimy rozbić obóz. I tak dziś dalej nie zajdziemy.
- Nie będę spać spokojnie wiedząc, że ta wiedźma czai się w krzakach.
- Kto ci każe spać? - zaśmiała się Kath i ruszyła przodem.
Dante poczekał na Krigara. Nie miał zamiaru pozwolić na jakiekolwiek kontakty dziwnej istoty i jego niewinnego, głupiutkiego braciszka. Spojrzał jeszcze na nią ostro i odszedł z resztą. Dotarli do niknącego w gęstwinie traktu. Widać było, że nie używano go od lat. Krigar zwlekał nieco i co chwila oglądał się za siebie. Zdawało mu się czy faktycznie dostrzegł poruszenie wśród gałęzi? Pokręcił głową i doszedł do swojego kucyka.
- Gdzie teraz? - zapytał średnio zainteresowany.
Chciał pomóc tej bezbronnej istocie. Tym bardziej, że była tak nieufna wobec ludzi. Wiedział jak większość traktuje nimfy. Albo chcą je złapać albo zabić, bądź po prostu przeganiają. Nic dziwnego, że ich zaatakowała.
Dante rozejrzał się wokół.
- W tą stronę. Dwie godziny drogi stąd znajduje się polana. Możemy tam rozbić obóz.
- Ale nie będziemy rozpalać ogniska. - powiedział Krigar.
- Dlaczego?!
- Jesteśmy w JEJ lesie. Co jeśli zaprószymy ogień?
- Nie dramatyzuj. Nie będę jadł zimnej kolacji.
- Będziesz. - w zielonych oczach Krigara błysnęło coś niebezpiecznego i obcego.
Zwykle wściekał się gdy ktoś chciał skrzywdzić naturę, ale nigdy tak otwarcie. Dacarath uśmiechnął się i klepnął go po ramieniu.
- Jak chcesz, ale potem mi to wynagrodzisz.
<Selene, Katharsis? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz