Kigar wpatrywał się zaskoczony w siostrę.
- Dlaczego mi nie powiedziałaś? Myślałem, że... - zagryzł wargę i opuścił głowę z bólem w oczach.
Nie rozumiał. Myślał, że mówili sobie wszystko. Wiele razy zwierzał się Kath ze swoich problemów i lęków. Niestety jak widać działało to jednostronnie. Wstał, otrzepał ręce i ruszył w stronę lasu.
- Krigar! Poczekaj. - Katharsis wstała i chciała pobiec za nim, ale została powstrzymana przez Dantego.
- Zostaw go. Jest dużym chłopcem. To dobrze mu zrobi. - siłą posadził ją na ziemi. - Teraz sobie porozmawiamy. Jakim cudem o takiej głupocie własnej siostry dowiaduję się od NIMFY?!
***
Tymczasem Krigar szedł powłócząc nogami przez ciemny las. W głowie miał mętlik. Ufał jej, zwierzał się ze wszystkiego, a ona to zdeptała. Zapewne nigdy jej nie znał. Ukrywała przed nim oczywiste prawdy o sobie.
- Co ona myślała, że zabronię się z nim spotykać? - kopnął mały kamyk i usiadł na brzegu niewielkiego jeziorka. Ukrył twarz w dłoniach. - Byłem takim idiotą. Jak zawsze. Brawo Krigar, znowu cię oszukano.
Wokół w ciszy rosły maleńkie kwiatki oplatając jego dłoń. Zakwitły w jednym momencie, pokrywając całą polankę i brzeg delikatnymi płatkami o mocnym, słodkim zapachu. Nawet nie zauważył, że nimfa wymknęła się z obozu i poszła za nim. Nie dbał o to. Miał zbyt smutne myśli aby zawracać sobie głowę czymkolwiek innym. Wpatrywał się z miną zbitego szczeniaka w spokojną taflę jeziorka.
- Jakim cudem masz tą zdolność? - zapytała Selene melodyjnym głosem.
Chłopak podskoczył zaskoczony, a wszystkie kwiatki zbladły i zamieniły się w pył.
- Nie powinnaś za mną iść. - wybąkał. - I proszę nie mów nikomu o tym co widziałaś.
<Selene? :3 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz