.

.
.
.

środa, 24 grudnia 2014

Od Li - Cd. Meg

Mag uśmiechnął się szeroko i chwycił jej dłoń z głębokim ukłonem. Zapomniał, że nie powinien tak pokazywać skrzydeł które błysnęły złocistymi piórami. Odsunął się speszony. Nie wiedział jak zareaguje na "nie człowieka".
- Em... Gelu.. znaczy Li jestem - powiedział nadal się uśmiechając.
- Mmm to Li czy Gelu?
- Ech jak wolisz. Przyjaciele mówią Gelu ale inni też Li. Właściwie ty możesz mówić jak chcesz. Co tu robisz? - wskazał mała kajutę będącą schowkiem.
Opuściła lekko głowę.
- Tak jakoś...
- Chowasz się. - pogroził palcem.
- Nie, skąd. - pokręciła głową.
- Nie możesz się ukrywać kiedy taka piękna pogoda na górze.
- Ale kapitan... - wyszeptała niepewnie.
Podszedł nieco i nachylił się szepcząc konspiracyjnie.
- Zdradzę ci sekret. On nie wychodzi gdy słońce jest wysoko. Nienawidzi go. Więc możesz spacerować do woli.
Uśmiechnęła się niepewnie.
- A ty pójdziesz ze mną?
Spochmurniał na krótki moment i zadzwonił łańcuchami.
- Nie mogę wychodzić za dnia. Zwiałbym im. Boją się. Ale w nocy mnie wypuszczą więc jeśli kiedyś będziesz na pokładzie na pewno mnie zobaczysz. Nie przedstawiam ciekawego widoku ale nie dam się pomylić z niczym innym. No może z przerośniętym albatrosem...  - zaczął gdybać.

<Meg? xD >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz